Dzisiejsze FPS-y są zbyt poważne?

Oj, czuć coraz wyraźniej, że zbliża się premiera (naszego, polskiego!) Bulletstorma.

Coraz więcej się o nim mówi, pisze itd. Ostatnio wypowiedział się na jego temat sam Cliff Bleszinski.

"Cliffy" w pracach nad Bulletstormem pełni rolę nadzorcy i osoby, która stara się rozsiewać nad nim dobrą aurę. Zwykle raczej dobrze mu to wychodzi i tym razem jest chyba podobnie. W wywiadzie udzielonym programowi Qore stwierdził, iż dzisiejsze shootery są zbyt poważne i ciężko znaleźć takiego FPS-a, który sam do siebie podchodziłby z dystansem. Uważa on, że sztuka ta udała się polskiej ekipie z People Can Fly, z Adrianem Chmielarzem na czele.

Reklama

Bleszinski zdradził w rozmowie, iż jednym z największych wyzwań podczas prac nad Bulletstormem było dopilnowanie, aby gra była ogromnie grywalna i aby nie przekroczyła granicy, za którą znajdują się poważne FPS-y. Podobno się to udało i w grze znajdziesz to, czego nie ma większość dzisiejszych FPS-ów - komiczne dialogi, zabójcze pukawki czy kopanie ludzi po twarzach (wiemy, jak to brzmi, lecz spokojnie, twórcy Bulletstorma podają to w odpowiedniej formie).

Jeżeli Bulletstorm rzeczywiście będzie taki, jaki jest w słowach "Cliffy'ego", to będziemy się w niego zagrywali dniami i nocami. Ostatnio na rynku pojawiają się ciągle albo kolejne, wojenne, podobne do siebie jak krople wody shootery, albo z kolei durne strzelanki, w których liczy się tylko, żeby wykończyć milion potworów. Bulletstorm ma być natomiast charakterystyczny, rozwinięty fabularnie, a zarazem grywalnych jak cho... jak nie wiem co!

Premiera Bulletstorma już w lutym, a dokładnie 25 lutego, na PC, X360 i PS3. Czekamy i trzymamy kciuki za chłopaków z People Can Fly.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy