Drakensang w przeglądarce

W rozmowie z jednym z niemieckich serwisów założyciel studia Radon Labs przekształconego właśnie w Bigpoint Berlin zdradził, że jego firma była w bardzo kiepskiej sytuacji finansowej, czego główną przyczyną była słaba sprzedaż wydanego już Niemczech Drakensang: The River of Time. Na szczęście z pomocą przyszedł koncern Bigpoint, którego przedstawiciele zasugerowali, że już czas na sieciową odsłonę Drakensanga.

Drakensang Online oparte będzie na tym samym silniku, co dwie "duże" odsłony cyklu. Dzięki specjalnej technologii, engine zostanie jednak przystosowany do działania w tradycyjnych przeglądarkach, nie tracąc nic ze swoich możliwości. W trakcie rozgrywki poszczególne lokacje i elementy doczytywać się będą w locie (jak we Free Realms).

Zarówno w wydanym w 2008 roku Drakensang: The Dark Eye jak i w tegorocznym Drakensang: The River of Time najważniejsza była fabuła, której mechanizmy rozgrywki tylko towarzyszyły. W Drakensang Online proporcje będą odwrócone - praca i czas projektantów przeznaczone zostaną przede wszystkim na dopieszczenie grywalności, fabularnie więc może to wyglądać tak, jak w średnich grach MMO - "Zabij XX orków", "Zbierz YY ziółek leczniczych".

Największą niespodzianką jest jednak fakt, że sieciówka nie zostanie oparta o znany z dotychczasowych części niemiecki system RPG The Dark Eye i osadzona zostanie w całkowicie nowym świecie. Twórcy tłumaczą to tym, że licencja ich ograniczała, poza tym chcieli opuścić już Aventurię. Na razie nie chciano zdradzać żadnych szczegółów dotyczących nowego uniwersum.

Drakensang Online będzie MMO typu Free2Play, w którym rozgrywka będzie darmowa, ale oparta na mikrotransakcjach. Premiera planowana jest na pierwsze półrocze 2011 roku. A na deser mamy pierwszy teaser gry.

Zwiastun gry Drakensang Online: