Dlaczego Sega uśmierciła Streets of Rage?

Wreszcie znamy powody, a raczej powodziki, które sprawiły, że osiem lat pracy fanów poszło na marne.

Tworzony w pocie czoła przez prawie dziesięć lat remake Streets of Rage pojawił się niedawno w sieci i można było ściągnąć go za darmo. Ledwie zaszumiało o tym w internecie, a prawnicy Segi wystosowali maila do autorów projektu, w którym uprzejmie poprosili o zaprzestanie dystrybucji tego produktu. Długo czekać na wyjaśnienie tych działań, jak się okazuje, nie musieliśmy - wreszcie wszystko stało się jasne.

Okazuje się bowiem, że Sega wciąż ma plany wobec tej serii - mizerne, co prawda, ale zawsze plany. Przede wszystkim... wypuścili właśnie na App Store port wydanego w 1992 roku Streets of Rage 2, który za około 10 złotych możecie ściągnąć na swoje urządzenia z iOS-em.

Reklama

Razem z grą w paczce przychodzi też multiplayer na Bluetooth'a, co jest - trzeba przyznać - oszałamiającym dodatkiem biorąc pod uwagę ilosć trybów, którą oferował uśmiercony remake.

Co więcej! Zamiast pozwolić całkiem ambitnej fanowskiej produkcji rozejść się i promować markę, Sega woli przygotować sobie grunt pod dalsze ożywianie serii - tak, jak tylko profesjonaliści potrafią. Mianowicie: jeszcze na wiosnę 2011, na App Store pojawi się też Streets of Rage 3: kolejny port gry z dawnych czasów, tyle że tym razem z 1994 roku.

Teraz już wiemy wszystko, temat zamknięty. No, chyba że jakimś cudem remake stworzony przez fanów ożyje - bo pisanie o nim to jednak większa przyjemność, niż wzmianki o portach gier sprzed dekady wydawanych na App Store.

CDA
Dowiedz się więcej na temat: powody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy