Darmowy świat zza wschodniej granicy

Dynamiczny rozwój internetu w Polsce spowodował coraz większe zainteresowanie grami MMO. Codziennie tysiące osób wkraczają w fantastyczne światy, gdzie toczą bitwy i zdobywają sławę. Od pewnego czasu można to robić prawie za darmo.

Kiedyś gry MMO były rozrywką dla ludzi bardziej majętnych. Wymagały one (oprócz zakupienia samej gry) opłacania miesięcznego abonamentu, który oscylował na poziomie 10 Euro miesięcznie. Biorąc pod uwagę fakt, że tego typu gry nastawione są na wielomiesięczne z nimi obcowanie wynikające z długiego czasu osiągania kolejnych postępów, stały się dla wydawców prawdziwą żyłą złota. Według badań w samym 2011 roku wpływy z gier w MMO w Stanach Zjednoczonych wyniosły ponad 2,5 miliarda dolarów. Graczy deklarujących tę formę zabawy wyliczono na blisko 40 milionów. To więcej, niż wynosi cała populacja Polski. Trzeba to podkreślić, że mówimy tutaj tylko o jednym (acz dużym) państwie na świecie. W Azji szał na MMO jest jeszcze większy.

Reklama

Jednak model bazujący na stałym miesięcznym abonamencie (zwany P2P - Pay-2-Play) okazał się barierą ciężką do przeskoczenia dla wielu osób. Stąd narodziła się koncepcja, która umożliwia zupełnie darmową rozgrywkę. Tylko gdzie tu pieniądze? Są, i to wcale nie małe. Choć użytkownik pobiera samą grę i ma możliwość zabawy bez opłacania regularnej stawki, to twórcy oferują różne udogodnienia, które dają korzyści i pozwalają np. na szybsze zdobywanie doświadczenia, czy otwierają dostęp do specjalnego oręża. Koszt takich "bonusów" jest niewysoki - 1 Euro, czasami trochę większy.

Taki model biznesowy znacznie zmniejszył "barierę wejścia" do gry. Po pierwsze, można grać w ogóle bez płacenia. Po drugie, łatwiej jest wydać raz na jakiś czas kilka Euro, niż co miesiąc ok. 10 Euro. Z wyliczeń wynika, że w 2011 roku w USA dochody z tytułu modelu Free-2-Play wyniosły miliard dwieście milionów dolarów. Niewiele mniej, niż w przypadku P2P. W Europie zyski z gier MMO opartych na mikrotransakcjach wyprzedziły rozwiązania abonamentowe.

W Polsce gry MMO, dzięki modelowi F2P regularnie zwiększają swój udział w rynku. Według raportu Newzoo dotyczącego polskiego rynku gier wynika, że 15% czasu poświęconego na granie przeznaczone jest właśnie na gry MMO, a z szacowanych na 2012 rok 350-450 milionów dolarów, które zostaną wydane na gry, 18% tej kwoty zostanie osadzonych właśnie w gatunku MMO.

Nic więc dziwnego, że stajemy się atrakcyjnym rynkiem dla firm wydających gry MMO. Zauważyła to Innova. Działająca od siedmiu lat firma ma 11 działających i zarabiających na siebie projektów online, a liczba zarejestrowanych użytkowników wynosi 10 milionów osób.

Pierwszym projektem Innovy będzie wprowadzenie Lineage II. Choć nie jest to najnowszy tytuł, to jego unikatowe cechy takie jak toczenie bitew pomiędzy tysiącami graczy w jednej chwili powoduje, że gra cieszy się popularnością na całym świecie. Równie ważne będzie też to, że Lineage II zostanie wprowadzony w polskiej wersji językowej.

Czynnikiem, który z pewnością pomógł w podjęciu decyzji o wejściu na nasz rynek była duża aktywność polskich graczy w anglojęzycznej wersji gry. Rynek gier MMO w Polsce szacowany jest na 80 milionów dolarów, tak więc jest o co walczyć. A Innova robi to w przemyślany sposób.

Po pierwsze bazuje na rozpoznawalnej marce wśród graczy, jaką jest Lineage II. Po drugie, opracowanie polskiej wersji językowej zagwarantuje dotarcie tytułu do dużej liczby osób, nawet tych, które do tej pory nie miały zbyt dużej styczności z MMO ze względu na barierę językową. Po trzecie, gra w modelu Free-2-Play pozwala na zupełnie darmową rozgrywkę, gdzie mikropłatności są jedynie opcjonalne, a jednorazowa opłata za przedmiot o wiele niższa od miesięcznego abonamentu. Dzięki takiemu modelowi łatwiej zwiększyć liczbę graczy, a co za tym idzie powiększyć bazę potencjalnych klientów.

Innova zatrudnia całą grupę pracowników, której zadaniem jest animowanie społeczności w grze i wymyślanie dla nich coraz to nowych atrakcji. Pośrednio są to też działania, które wspierają monetyzację, pokazują graczom łatwość robienia zakupów i korzyści z tego płynące. Jedną z takich akcji była możliwość uzyskania darmowego przedmiotu. Warunkiem jednak było to, że gracze musieli wpierw odnaleźć tajny sklep, a następnie samemu przejść przez proces bezkosztowego zakupu darmowego przedmiotu.

Nie mniej ważne jest też to, że Innova traktuje wszystkich swoich klientów równorzędnie. Właściciele firmy rozumieją, że nie każdego stać na duże wydatki w grze. Są gracze, którzy miesięcznie są w stanie wydać nawet kilkaset Euro, są też tacy dla których kilka Euro jest ciężką barierą do przeskoczenia. Siłą gier MMO są kontakty międzyludzkie i to często one decydują o sukcesie tytułu na rynku. Poza tym, lojalny gracz chętniej zainwestuje swoje pieniądze w sytuacji, w której będzie go na to stać.

(Informacja prasowa)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama