Darmowy dostęp do DLC na płycie z grą jest OK?

W najnowszym odcinku swojego autorskiego programu Pach-Attack analityk branży Michael Pachter poruszył temat umieszczania dodatków DLC na płycie z podstawową wersją gry.

Twierdzi on, że teoretycznie, jeśli ktoś uzyska do nich dostęp obchodząc kod danej produkcji, to nie ma w tym nic złego.

Analityk stwierdził, że umieszczanie DLC na płycie z grą - tak jak zrobił to Capcom w przypadku Street Fighter X Tekken to "zwykła chciwość".

"Myślę, że DLC odniosły tak wielki sukces, że wydawcy starają się, by gracz uzyskał do nich natychmiastowy dostęp, a jeśli umieszczą dodatki na płycie, wtedy developerzy mogą je odblokować, kiedy tylko chcą. Kilka lat temu w ciągu sześciu miesięcy od premiery konkretnej produkcji nie widzieliśmy żadnych rozszerzeń do niej. Myślę, że pewnym pionierem jest Red Dead Redemption i Take-Two, które wypuściło DLC w miesiąc po podstawce i był to ogromny sukces. Teraz coraz więcej osób stosuje tę praktykę" - mówi Pachter.

Reklama

"DLC są świetne. Gry są coraz krótsze, a dodatki utrzymują zainteresowanie graczy, to czysty zysk. Niektórzy sądzą, że zawartość na płycie należy do nich, bo przecież kupili krążek, więc powinni mieć prawo do wszystkiego, co się na nim znajduje. To ryzykowne. Rzeczywiście posiadasz płytę i teoretycznie, jeśli potrafisz złamać kod gry związany z DLC, to najprawdopodobniej uzyskasz dostęp do niego bez płacenia. Nie jestem też pewien, czy jest to kradzież ponieważ w rzeczywistości kupiłeś krążek. To prawie jak legalne piractwo" - dodaje branżowy analityk.

Abonament na Battlefielda za niemal 200 złotych!

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy