Czy EA obawia się klapy nowej odsłony Medal of Honor?

Ostatnia - a pierwsza po długiej przerwie - odsłona serii Medal of Honor okazała się mocno przeciętna. Premiera kolejnej części już jutro, czyli 25 października. Czy podzieli los poprzedniczki?

Przeważnie dzieje się tak, że na kilka dni przed premierą gry do redakcji branżowych czasopism i serwisów internetowych trafiają płytki z daną produkcją w wersji do recenzji. Nie inaczej jest z tytułami spod egidy Electronic Arts, które trafiają do dziennikarzy na tyle wcześnie, by ci mogli je na spokojnie poznać i zrecenzować, zanim trafią do sklepów.

Gdy powyższa historia nie ma miejsca, jest to bez wątpienia powód, by włączyła się czerwona lampa ostrzegawcza. A nie ma miejsca w przypadku najnowszej odsłony Medal of Honor, zatytułowanej Warfighter. Choć do jej premiery pozostały dosłownie godziny, redakcje branżowych mediów do tej pory nie dostały kopii recenzenckich.

Reklama

Z czego to może wynikać? Electronic Arts może wymyślić dziesiątki nieźle brzmiących wytłumaczeń, ale wielu dziennikarzy i graczy domyśla się, że "Elektronicy" unikają wczesnego kontaktu recenzentów z grą, by uniknąć przed jej premierą ewentualnego, negatywnego rozgłosu. Marketingowcy EA mogą wychodzić z założenia: "kto ma kupić, niech kupi, nie sugerując się recenzjami".

Oczywiście powyższa teoria może się okazać nieprawdziwa, ale nie ma chyba dobrego powodu, dla którego Electronic Arts miałoby wzbudzać kontrowersje, nie rozsyłając kopii recenzenckich Medal of Honor: Warfighter do mediów.

Wszelkie wątpliwości dotyczące nowego MOH-a rozwieją się lada moment, ponieważ w Ameryce Północnej gra miała premierę wczoraj. Z kolei w Europie gra ukaże się już jutro. Zagramy w nią na pecetach, Xboksach 360 oraz na PlayStation 3.

Powraca największe święto graczy w Polsce

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy