Crytek - firma, jakich mało
Firmę Crytek znamy głównie z produkcji gier, takich jak Far Cry czy Crysis. Jak się jednak okazuje, nie na tym zbudowała ona swoją pozycję branżową i finansową.
Wyjawił to w jednym z wywiadów szef studia, Cevat Yerli. Patronowanie nad siedmioma studiami produkującymi gry i stworzenie silnika wytyczającego trendy w grafice komputerowej.Takie działania wymagają dużo zaangażowania i sporych nakładów finansowych. Jak Crytekowi udaje się nad tym wszystkim zapanować? Ano tak, że dochody firmy nie pochodzą jedynie ze sprzedaży gier.
"Mamy umowy związane także z przemysłem niedotyczącym gier. Wiele naszych umów dotyczy między innymi przemysłu naftowego, gazowego i energetycznego, poza tym współpracujemy z Dowództwem Operacji Specjalnych USA. Sporo wojskowych firm korzysta z naszej technologii" - powiedział Yerli w rozmowie z serwisem Gamasutra.
Technologia Cryteka służy wojsku do tworzenia zaawansowanych symulacji. Co ciekawe, jak mówi Yerli: "Mamy sześć studiów w różnych zakątkach świata, siedzibę główną we Frankfurcie, byłe studio Free Radical w Wielkiej Brytanii, oraz studia w Budapeszcie, Kijowie, Sofii i Korei. Mamy też siódme studio, tak tajne, że właściwie o nim nie mówimy, nawet nie nazywa się Crytek, ale do nas należy. To ono zajmuje się poważną produkcją technologii i symulacji (dla biznesu i wojska)".
Nie należy się jednak obawiać, że ucierpi na tym jakość gier, bo jak mówi Yerli: "Mimo wszystko zawsze jednak koncentrujemy się na jednym projekcie w danym momencie. Teraz jest nim Crysis 2, dopiero po jego wydaniu zajmiemy się kolejnym. Mamy wiele gier w produkcji, ale nie o nich teraz mówimy".