Co ma Euro 2012 do gier wideo?

Euro 2012 to okazja, by porównać się z innymi narodami. Nie tylko na arenie sportowej, ale również pod względem kultury (kibicowskiej także) czy atrakcyjności przedstawicielek płci pięknej. My postanowiliśmy porównać się z naszymi grupowymi rywalami w nieco innej, bliższej nam dziedzinie...

Grecja, Rosja i Czechy - z każdym z tych państw możemy powalczyć także w dziedzinie gier wideo. Przyjrzyjmy się, jak poszczególne narody spisują się w ich produkcji. Czy wyjdziemy z grupy?

Najwięcej tytułów wydostaje się ze studiów położonych za naszą wschodnią granicą. Rosja ma nie tylko ogromną powierzchnię, ale także olbrzymie moce przerobowe, jeśli chodzi o produkcję gier wideo. Niestety tylko nieliczne z nich zasługują na to, by o nich wspominać. Te, które na to zasługują, to głównie produkcje wojenne. Rosjanie są w nich świetni. Wystarczy wspomnieć symulatory IL-2 Sturmovik czy Birds of Steel albo strategie Sudden Strike, Blitzkrieg bądź Silent Storm. W Rosji powstało także kilka gier bardziej oddalonych od rzeczywistości, osadzonych w krainach fantasy, takich jak King's Bounty: Legenda, Etherlords czy piąta część serii Heroes of Might & Magic.

Reklama

Skoro mowa o produkcji gier wideo w Rosji, warto wspomnieć, że tamtejszy rząd docenia ich siłę przekazu. W połowie 2010 roku świat obiegła informacja o tym, że rosyjscy politycy zadecydowali o przeznaczeniu pół miliarda rubli (około 50 milionów złotych) w produkcję gier uczących patriotyzmu.

Polacy gry uczącej patriotyzmu doczekają się bez podobnych dotacji ze strony rządu. Rodzime studio DMD Enterprise kończy prace nad komputerowo-konsolowym Powstaniem Warszawskim. Produkcja ma trafić do sprzedaży jesienią tego roku. Wcielimy się w niej w jednego z żołnierzy Armii Krajowej. Gra ma nie tylko bawić, ale i uczyć. Oby jedno i drugie wychodziło jej równie dobrze.

O tym, jak Powstanie Warszawskie (poza granicami kraju - Uprising 44) poradzi sobie w starciu z wieloma innymi grami wojennymi, dopiero się przekonamy. A póki co możemy się pochwalić kilkoma tytułami, które zachwyciły graczy z całego świata i zarobiły grube miliony. To przede wszystkim dwie części Wiedźmina. Ta druga, wydana w zeszłym roku, w samej Polsce sprzedała się w nakładzie 200 tysięcy egzemplarzy (w wersjach na PC i Xboksa 360), a na całym świecie w liczbie ponad półtora miliona kopii. Grę ciepło przyjęli nie tylko sami gracze, ale również krytycy.

Świetnie sprzedawały się także inne polskie tytuły, takie jak Dead Island czy Sniper: Ghost Warrior, choć media nie były nimi zachwycone. Co ciekawe, odwrotna historia rozegrała się przy okazji Bulletstorma, który nie osiągnął nawet miliona sprzedanych kopii, pomimo że recenzenci byli nim zachwyceni. Niemniej wysiłki twórców z warszawskiego studia People Can Fly zostały nagrodzone - będzie im teraz dane pracować nad kolejną odsłoną jednej z najpopularniejszych serii gier na świecie, Gears of War. Nad kolejnymi produkcjami pracują już także CD Projekt (Wiedźmin), City Interactive (Sniper) czy Techland (Dead Island). W chwili obecnej polskie studia mają w planach łącznie kilkanaście tytułów.

Czesi w tworzeniu gier również nie są tak obrotni, jak Rosjanie, ale w swoim krajowym portfolio mają kilka produkcji, które znane są na całym świecie. Na pierwszym miejscu znajduje się bezapelacyjnie Mafia, która należy do jednych z najlepszych gier akcji wszech czasów (niestety druga część nie wyszła już tak dobrze). Poza tym Czesi opracowali doskonały symulator żołnierza, Operation Flashpoint, przeciętny survival horror Silent Hill: Downpour (znana seria, którą czeskie studio Vatra Games miało przywrócić do świetności), RTS-a Original War, przygodówkę The Black Mirror oraz dwie niskobudżetowe, ale znane tytuły - starsze Machinarium oraz świeższą Botaniculę.

Grecy, którzy nie zgadzają się z powszechnym stereotypem o tym, jakoby byli narodem leniwym, w przypadku produkcji gier wideo dowodzą, że nie za bardzo chce im się pracować. W Helladzie nie powstała prawdopodobnie ani jedna rozpoznawalna na świecie wirtualna produkcja. Jeśli znajdziecie choć jedną pozycję wartą wzmianki, chętnie się o niej dowiemy.

Gdyby pozycje w naszej grupie na Euro zależały od liczebności i jakości gier wideo opracowanych przez poszczególne narody, prawdopodobnie wyglądałyby one następująco:

1) Rosja - 9 pkt.

2) Polska - 4 pkt. (lepszy stosunek bramek)

3) Czechy - 4 pkt.

4) Grecja - 0 pkt.

Cel - awans do ćwierćfinału rozgrywek - zostałby więc osiągnięty. Oby równie dobrze poszło orłom Smudy. Panowie, pokażcie, że Polacy potrafią nie tylko robić dobre gry!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy