Civilization IV: Beyond the Sword
Tego dnia dobre wiadomości napływały jedna za drugą. Na wschodzie sytuacja była bez zmian. Resztki ruchu oporu w dawnym Państwie Środka powoli ustępowały potężnej armii generała Pietruszki.
Cała Europa już dawno znalazła się pod kontrolą biało-czerwonych. Tylko obie Ameryki wciąż zdawały się nie pojmować, że koniec jest już bliski. Kiedy polskie "siły ekspedycyjne" właśnie miały ruszyć do ataku pod Salt Lake City i daleko na południu w Santiago de Chile coś poszło nie pomyśli Wodza Naczelnego Katmaya. Prąd w domu zgasł, wszystkie plany trafił szlag a Wódz zaczął się zastanawiać kiedy to ostatni raz zapisał grę.
Zmiana historii, rozegranie takiego scenariusza jaki widzicie powyżej możliwe jest jedynie w kilku grach. Na tak olbrzymią skalę jest to w zasadzie możliwe tylko w jednej. Cywilizacja. Matka wszystkich gier. Od lat tak samo dobra i uzależniająca. Jej czwarta część już niebawem doczeka się drugiego oficjalnego dodatku o podtytule Beyond the Sword. Czy w końcu zagramy w nim Polakami? Tego dowiecie się za kilka chwil.
Ogniem i strzelbą
Ten dodatek nie ograniczy się jedynie do wprowadzenia nowej kampanii, kilku map, czy dodania paru nowych jednostek. Oprócz zaprezentowania standardowego pakietu atrakcji Beyond the Sword zmodyfikuje, zdawałoby się nienaruszalne mechanizmy, rządzące tą serią od ponad piętnastu lat.
Jak sama nazwa wskazuje rozszerzenie koncentruje się na czasach po wynalezieniu prochu. Twórcy gry wyciągają tu (i wielu innych przypadkach) rękę do fanów Cywilizacji. Słuchają i analizują ich prośby a najlepsze pomysły wspólnie z nimi przetwarzają i wprowadzają do drugiego rozszerzenia. To właśnie według wielbicieli dzieła Sida Meier'a tempo rozgrywki "siadało" w późniejszych okresach gry i dlatego postanowiono je zmodyfikować.
Mammoth tank ready
Najbardziej "oklepane" nowości, które zostaną zaprezentowane w tym tytule omówię na samym początku tekstu. Są to chociażby nowe jednostki. Poszczególne cywilizacje dostać mają nowe oddziały specjalne, charakterystyczne dla danej nacji (w naszym przypadku może to na przykład być Husaria). Oprócz nich pojawi się dwadzieścia pięć nieznanych "zwyczajnych" jednostek. Dowiedzieliśmy się już, że będą to między innymi mobilne wyrzutnie rakiet plot, oddziały wyszkolone do walki z bronią pancerną czy haubice. Do tego dojdą jednostki spadochroniarzy, których będziemy mogli zrzucić w głębi terytorium wroga by dokonywali szybkich rajdów na słabo bronione pozycje. Największą gratką dla fanów totalnej rozwałki będą jednak taktyczne głowice nuklearne. Koszt ich produkcji będzie niższy a liczba kolejek poświęconych na ich stworzenie nie będzie tak duża jak w przypadku klasycznej broni atomowej. Mają jednak i swój minus, którym jest niewielka siła rażenia. Nadal będzie ona jednak na tyle duża, że zgrupowanie obcych wojsk po jednym atomowym ciosie zniknie, przykryte charakterystyczną chmurą w kształcie grzybka.
Nowości znajdziemy również w "zakładce" budynków i Cudów Świata. Tych pierwszych przybędzie osiemnaście i na chwilę obecną nie wiemy zbyt wiele na ich temat. Nowych cudów będzie osiem. Będą to między innymi Shwedagon Paya, Posąg Zeusa, Posąg Chrystusa z Rio de Janeiro czy Statuy Moai z Wyspy Wielkanocnej. Najważniejszym cudem będzie jednak Stolica Apostolska, która we wczesnych etapach gry będzie pełniła funkcję budynku ONZ. Nareszcie globalne wybory czy wprowadzanie ustaw działających na wszystkie nacje w grze nie będzie li tylko zabiegiem kosmetycznym, który ma niewielką rację bytu. Do tej pory budynek ONZ powstawał w tak późnej fazie rozgrywki, że na jej losy nie miał dużego wpływu. Teraz ma się to zmienić. Wiemy również, że w Beyond the Sword znajdziemy szesnastu nowych Wielkich Przywódców (wybaczcie jeśli pojawiło się tu przekłamanie - polską wersją Cywilizacji nigdy się nie bawiłem). W tym przypadku potwierdzono już takie postacie jak Gilgamesz, Justynian I Wielki, Abraham Lincoln czy Siedzący Byk. Najbardziej zasmuciła mnie wieść o nowych cywilizacjach. Tych będzie dziesięć. Wiemy już, że na 100% będą to Portugalia, Niderlandy czy Indianie. Wszyscy wielbiciele tej serii, mieszkający w kraju leżącym nad Wisłą mogą już wydać zbiorowy jęk zawodu. Polaków znów w grze nie będzie. Moim zdaniem to poważny błąd. Polska w Cywilizacji powinna się znaleźć i basta! Ciekawe tylko kto stałby na jej czele Mieszko i Wałęsą? Kaczory? W tej chwili to już nie jest w zasadzie istotne, gdyż nie ma na to szans, warto jednak podkreślić, że w sumie mamy już do czynienia z imponującą liczbą 34 cywilizacji i 52 dwóch Wielkich Przywódców.
Scenariusz optymistyczny
Największą zagadką i ciekawostką zarazem będą wprowadzone do Beyond the Sword scenariusze. Nie od nich jednak zacznę. W rozszerzeniu tym znajdziemy opcję "Zaawansowanego startu". Daje ona możliwość wpływania na grę jeszcze przed jej rozpoczęciem. Jej wybranie da nam dostęp do góry złota za którą kupimy miasta i budynki, technologie, jednostki wojskowe itd. Dzięki temu zabiegowi nie musimy zaczynać rozgrywki od zera. Każdy gracz będzie mógł w pewnym stopniu rozwinąć swoją cywilizację i poprowadzić ją do zwycięstwa bez spędzania przed monitorem wielu godzin (ale przecież o to między innymi chodzi?!).
Wróćmy jednak do scenariuszy. Te według zapowiedzi będą bardzo różnorodne i dla Cywilizacji oraz jej fanów mogą być zaskoczeniem. Jeden z nich składa ponoć hołd legendarnemu X-Com. Afterworld bo tak się nazywa, ma być bardziej taktyczną grą akcji niż klasyczną strategią. Spotkamy w nim nawet bossów znanych ze strzelanek czy chodzonych bijatyk. Udany eksperyment czy potwór na miarę Frankensteina? Przekonamy się wkrótce.
Inny, nazwany Final Frontier całkowicie zmieni mapę, upodabniając ją do innego dzieła Meier'a - Alpha Centauri. Dowodzimy w nim ekspedycją szukającą Nowej Ziemi. Przeszukując odległe zakątki galaktyki będziemy musieli odnaleźć planety nadające się do zasiedlenia. Do tej "misji" wprowadzono nowe jednostki, nieznane technologie czy stacje orbitalne całkowicie odmieniające oblicze klasycznej Cywilizacji. Przy okazji podbijania kosmosu poznamy nawet wydarzenia, które miały miejsce na Ziemi pod naszą nieobecność. Jeśli tego nie spartolą to Final Frontier może być przysłowiową wisienką na szczycie pysznego tortu którym jest Beyond the Sword.
I ain't afraid of no quake
Drugi dodatek do czwartej Cywilizacji zmieni również niektóre części jej mechaniki czy wprowadzi do niej zupełnie nowe elementy. Dużo zyskało szpiegostwo, na które tym razem będziemy mieli olbrzymi wpływ. Teraz możemy wysyłać agentów na ściśle określone misje. Mogą oni wzniecić bunt w mieście wroga a nawet doprowadzić do rewolucji - obalenia rządu. Jeśli taka skala działań jest dla was za duża możecie im również rozkazać zatruć wodę pitną w danym mieście czy po prostu zbierać dane wywiadowcze na temat danego narodu. Zupełną nowością jest natomiast system korporacji, które w późniejszym okresie gry po części zastępują religie. Potężnych firm będzie kilka (kilkanaście?) a każda z nich będzie dawała określone zyski generowane kosztem surowców czy zasobów ludzkich. Umiejętne balansowanie wspomnianymi przed chwilą zasobami może w krytycznym momencie przeważyć szalę zwycięstwa na naszą korzyść.
Kolejną atrakcją będą wydarzenia losowe. Mogą to być nieszczęścia typu trzęsienia ziemi czy tsunami. Jeśli jednak los będzie nam sprzyjał możemy nagle wejść w złoty wiek czy w związek małżeński z przywódcą innej cywilizacji. Ta druga opcja oprócz wzmocnienia naszej siły poprawi również relacje między dwoma narodami. Nadmienię jeszcze, że wszystkie wydarzenia losowe można w dowolnej chwili włączyć lub wyłączyć.
Zmieniło się także podejście do wygranej typu "Space race". Tym razem nacja, która pierwsza wyruszy na podbój gwiazd nie wygrywa automatycznie kampanii. Wysłanie statku kosmicznego w kosmos to dopiero jeden z etapów tego rodzaju zwycięstwa. Beyond the Sword da nam możliwość wyekspediowania w kosmos statku niedokończonego albo takiego, który posiadał będzie dużą liczbę silników zamontowanych kosztem np. systemów podtrzymywania życia. Dzięki temu zabiegowi mamy szansę wyprzedzić pojazd innej nacji i dolecieć do Alfa Centauri jako pierwsi. Tam może się jednak okazać, że szaleńcze tempo budowy i poświęcenie cennych modułów na rzecz dodatkowych silników uśmierciło załogę i pasażerów naszej rakiety. To naprawdę znakomity pomysł i aż dziw bierze, że wcześniej o nim nie pomyślano.
(R)ewolucja
Jeśli doczytaliście tekst do tego momentu to już mniej więcej wiecie czego można się spodziewać po drugim oficjalnym rozszerzeniu do Cywilizacji IV. Moim skromnym zdaniem szykuje nam się bardzo duża porcja nowości i modyfikacji już istniejących elementów gry. Niektóre posunięcia autorów Beyond the Sword z lekka pachną eksperymentem i są zaskakujące, ale zespół tworzący tą pozycję jest na tyle doświadczony i posiada takie umiejętności, że o końcowy rezultat nie powinniśmy się bać.
Poza granicami Polski tytuł ten powinien ma się pojawić w sklepach już w lipcu. W Stanach Zjednoczonych wyceniono go na 30 dolarów bez jednego centa. To trochę mniej niż za pełnoprawną grę. Wierzę więc, że rodzimy dystrybutor tego rozszerzenia - firma Cenega - również wyda grę w ludzkiej cenie. Tym bardziej, że na polską wersję językową tej pozycji ponoć przyjdzie nam poczekać aż do sierpnia. Najwięksi wielbiciele Cywilizacji mogą się więc pokusić o sprowadzenie tego tytułu do kraju już za kilkanaście dni. Pozostali gracze również powinni się przyjrzeć tej pozycji. Na wskoczenie w świat Cywilizacji nigdy nie jest za późno. Ostrzegam jednak - ten tytuł uzależnia bardziej niż najmocniejsze znane ludzkości narkotyki.