Brutalne gry nie wywołują agresji

Gry komputerowe i wideo zawierające akty przemocy są od wielu lat obiektem ataków różnych grup społecznych jako medium posiadające wiele negatywnych cech.

Jednak obecnie badacze sugerują, że to wcale nie zawartość gry, a osobowość odbiorcy ma wpływ na to, jak zachowa się gracz i czy będzie on agresywny.

Nieco ponad tydzień temu informowaliśmy o wydarzeniach w Londynie, gdzie doszło do zamieszek. Wywołało je zastrzelenie przez tamtejszą policję 29-latka, który rzekomo "stawiał się" podczas aresztowania. Jeden z serwisów internetowych doniósł, że w wieczornym wydaniu lokalnej gazety Evening Standard pojawił się artykuł mówiący, iż "inspiracją" dla rozruchów były gry z serii GTA.

W tekście pojawiły się wypowiedzi dwóch londyńskich policjantów, którzy stwierdzili w rozmowie z dziennikarzami, że produkcje Rockstara były "katalizatorem" wydarzeń. To nie pierwszy raz, kiedy gry komputerowe są obiektem nagonki prasy, gdzie stawia się je jako przyczynę wszelkiego zła. Okazuje się jednak, że to nie one są winne brutalnym zachowaniom dzieci, młodzieży, a także osób starszych.

Reklama

Psycholog Patrick Markey z Uniwersytetu Villanova w stanie Pensylwania (USA) uważa, że w takich sytuacjach należy przyjrzeć się osobie grającej, a nie samej grze. "Jeśli martwisz się, że gra wideo zmieni twojego syna czy córkę w mordercę, to nie masz się czym przejmować" - zaczyna swoją wypowiedź psycholog. "Ale jeśli twoje dziecko jest impulsywne i nieprzyjazne w stosunku do rówieśników, wtedy powinieneś zastanowić się, czy warto, aby w ogóle grało" - podkreśla.

Patrick Markey przedstawił swoje wyniki badań podczas konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego. Mają one rozwikłać niejasności, które otaczają gry. "Gry wideo nie wpływają bezpośrednio na zachowania graczy. Jednak w przypadku osób z pewnymi predyspozycjami czy skłonnościami, jest o wiele bardziej prawdopodobne, że będą miały negatywny wpływ" - twierdzi psycholog.

Zaobserwował on bowiem u części osób wzrost wrogości w momencie grania, ale musiały się one wcześniej charakteryzować pewnymi cechami charakteru, takimi jak bardzo wysoka neurotyczność czy skrajnie niska ugodowość. Wyniki badań opublikował na łamach popularnego w USA magazynu Review of General Psychology.

Do podobnych wniosków doszedł także inny psycholog. Niedawno na łamach Psychology of Violence, Paul Adachi pojawiły się jego wyniki badań prowadzonych w Uniwersytecie Brock. "Wydaje się, że to konkurencja w grach jest przyczyną wywoływania agresji, a nie sama przemoc. Tak wynika z naszych obserwacji osób grających, które miały do czynienia z bardziej i mniej brutalnymi grami" - twierdzi. To by więc dawało do zrozumienia, że Call of Duty czy GTA mogą wywołać agresję w takim samym stopniu jak chociażby Angry Birds.

Zdania są podzielone

Nie da się jednak ukryć, że gry są coraz bardziej popularną formą rozrywki, dlatego będą one obiektem badań różnych naukowców. Oto co w ostatnim czasie udało im się stwierdzić na temat gier:

- Częste granie w brutalne produkcje przez dzieci w wieku 7-15 lat może doprowadzić do rozwijania empatii i zwiększenia ich akceptacji na przemoc - dowiadujemy się z gazety Journal of Children and Media wydawanej w Simmons College.

- Relaksujące gry wideo mogą dać ludziom szczęście - sugerują badania na Uniwersytecie stanowym w Ohio.

- Dzieci mogą wynieść bardzo dużo korzystnych rzeczy podczas wspólnego grania z rodzicami - twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Birmingham Young.

Z kolei David Gorelick z National Institute on Drug Abuse w Baltimore, który bada zachowania osób uzależnionych, stwierdza, że mamy w tej chwili zbyt mało danych, aby wiedzieć "czy faktycznie gry są uzależniające i mogą prowadzić do złych i brutalnych zachowań".

Przeczytaj także historię człowieka, który chciał dokonać masakry w stylu GTA

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy