Braid
Wydawać by się mogło, że platformówki to już gatunek wymarły. Trudno się z takim podejściem nie zgodzić, bo przecież kilka miesięcy temu nie było ich prawie w ogóle. Jednak od niedawna przeżywają drugą młodość - dowodem na to jest m.in. Braid.
Platformówek zaczęło się jakiś czas temu pojawiać coraz więcej i więcej, głównie dzięki takim usługom, jak Xbox Live Arcade, które promują gry niezależnych twórców. Niedawno furorę zrobiło tam Limbo, ale to nie pierwszy przypadek, kiedy niewielki tytuł zdobywa wielki rozgłos. Warto przypomnieć, iż znacznie wcześniej "xboksowcy" zachwycali się właśnie Braid. Później przeniesiono go także na pecety oraz na Sony PlayStation 3. Świetnie zrobiono!
Braid w wersji na PC dostępny był na Zachodzie już w kwietniu ubiegłego roku, ale dopiero niedawno, bo pod koniec sierpnia, udało mu się dostać na rynek polski. Wprowadziło go tutaj CITY Interactive, które wydało grę w niezwykle atrakcyjnej cenie 39,99 zł. Aż trudno nie skorzystać z takiej oferty.
Braid to na pozór typowa, dwuwymiarowa platformówka, przypominająca klasyczne tytuły z tego gatunku. Jednak wyróżnia się ona czymś, czego nie mają inne produkcje - możliwością manipulowania czasem (trochę jak w Prince of Persia: Piaskach czasu). Oznacza to, że w trakcie zabawy możesz cofać czynności do dowolnego momentu. Co warte podkreślenia, nie ma ograniczenia do kilku czy kilkunastu sekund wstecz - jeśli chcesz, możesz przywrócić bieg wydarzeń z samego początku etapu. To tworzy niesamowite możliwości zabawy, nieznane z innych tego typu gier.
We wspomnianych Piaskach czasu Książę Persji mógł ich używać przede wszystkim do naprawiania rzeczy, które zrobił nie tak. Tim, chłopiec będący głównym bohaterem Braid, może, a właściwie musi wykorzystać swoją nietypową zdolność także do rozwiązywania zagadek. Są tutaj np. przedmioty wrażliwe na manipulacje czasem, jest cień powtarzający czynności twojej postaci sprzed wykorzystania jej specjalnej umiejętności, zdarzają się też fragmenty, w których musisz spowolnić czas i przegonić samego siebie. Wariantów jest całe mnóstwo i nieraz musisz się nagłowić, aby przejść dalej.
Podczas zabawy nieustannie zbierasz kawałki układanki, które musisz docelowo połączyć w jedną całość. Jednak zanim je zdobędziesz, musisz rozwiązać szereg łamigłówek. Aby sprostać temu zadaniu, potrzebujesz nie tylko nauczyć się "obsługi" umiejętności manipulowania czasem, ale także rozeznać się w każdym z sześciu zawartych w Braid światów - bo w każdym z nich panują inne warunki.
Na tym właśnie polega zabawa w Braid: zwiedzasz sześć światów, rozwiązujesz w każdym z nich zagadki, wykorzystując do tego umiejętność manipulowania czasem, i zdobywasz fragmenty układanki, które prowadzą cię do zakończenia. Czy to się nie nudzi? Ani trochę, głównie dzięki temu, że większość łamigłówek jest przemyślana, a rozwiązanie tych trudniejszych daje naprawdę mnóstwo satysfakcji, która mobilizuje do dalszej zabawy.
Po szacie graficznej Braid nie ma się co spodziewać cudów. Jak już wspomniałem, to niskobudżetowa produkcja, której autorzy walczą o przychylność graczy pomysłowością, a nie technologicznymi fajerwerkami, na których wykorzystanie ich po prostu nie stać. Cóż, jest dwuwymiarowo, kolorowo, schludnie. To wystarczy.
Jeżeli interesowałeś się tą grą już wcześniej, na pewno próbowałeś jej już na Xboksie lub na pececie - bo co prawda, produkcja ta została wydana w Polsce dopiero niedawno, ale już od dłuższego czasu można ją było kupić w serwisie Steam za niecałe 13 euro. Jeżeli jednak jeszcze Braid nie próbowałeś, a lubisz się czasem pogłowić, a nie tylko bezmyślnie strzelać, zrób to koniecznie.