Battlefield 3 nie będzie budził kontrowersji?
Przyszło nam żyć w dobie kontrowersji - im bardziej wątpliwy moralnie, politycznie czy religijnie jest produkt, tym lepiej się sprzedaje.
Twórcy Battlefield 3 nie zamierzają jednak podlegać temu trendowi i nie będą budować promocji na bazie budzenia naprzemiennych fal skrajnego zachwytu i potępienia.
O tym, że kontrowersje nie będą czynnikiem decydującym o sprzedaży Battlefield 3, powiedział w wywiadzie z Edge producent gry - Patrik Bach. Pracownik studia DICE przekonuje, że w nadchodzącej produkcji nie powinniśmy uświadczyć żadnych talibów zwanych "siłami oporu" ani rozstrzeliwania rosyjskich cywili.
"Nie chcemy opierać się na żadnym politycznym ani religijnym konflikcie - kontrowersja jest być może dobrym narzędziem marketingowym, ale my tworzymy gry" - mówi Patrik Bach.
Bach powiedział też, że celem ekipy DICE jest stworzenie ciekawej gry, która w wyraźny sposób będzie odmienna wobec realiów świata rzeczywistego.
"Naszym celem nie jest budowanie kontrowersji. Nie chcemy, by gracze czuli się źle podczas gry. Naszym priorytetem jest stworzenie miłej, dającej rozrywkę produkcji. Dlatego też trzymamy się z dala od rzeczy, które są prawdziwe - pojęcia autentyczności i realności nie muszą być tożsame" - tłumaczy Bach.
Ponadto w Battlefield 3 nie spotkamy się z uosobieniem superwroga, jakim jest Makarov w serii Modern Warfare.
"Nie będzie superzłoczyńców. Dalej jednak wolelibyście, by obraz wroga był jasny, by postać gracza kierowała się jasną motywacją - pracujemy nad tym, by znaleźć równowagę w tej kwestii" - dodaje pracownik studia DICE.
A czy waszym zdaniem gry powinny w sposób kontrowersyjny zazębiać się o sytuację na świecie?
Dowiedz się także, do kogo skierowana będzie najnowsza odsłona serii Battlefield