Battlefield 3 dla fanów samotnej rozgrywki i zabawy w sieci

Seria Battlefield od zawsze kładła główny nacisk na tryb multi. W przypadku Battlefielda 3, pełnoprawnej kontynuacji cyklu, będzie jednak inaczej, o czym poinformowali w jednym z wywiadów twórcy gry.

Patrick Bach, producent wykonawczy gry oraz Lars Gustavsson, główny projektant multiplayera, w wywiadzie dla magazynu Edge wyjaśnili, że twórcy Battlefielda 3 chcą tym razem zaspokoić potrzeby zarówno miłośników samotnej rozgrywki, jak i zabawy w sieci.

"Większość ludzi nienawidzących trybu dla pojedynczego gracza kocha multi. To nic złego - nie musisz w niego grać! Chcemy, aby produkt zaspokoił potrzeby zarówno lubiących singla, jak i tych preferujących multi - i dlatego dodajemy również kooperację - poprzez próbę wypełnienia luki pomiędzy hardkorowym trybem Conquest, a opartej na narracji kampanii dla pojedynczego gracza. Ludzie muszą zrozumieć, że nie zostawiamy jednego rodzaju osób na rzecz drugich. Po prostu robimy większy produkt. W Battlefieldzie 3 Wracamy do korzeni serii, porzucając wszystko, co było związane z wydźwiękiem cyklu Bad Company i tworzymy zupełnie nową narrację oraz jej klimat, opierając się na bardziej autentycznym podejściu znanym z Battlefielda 2" - tłumaczy Patrick Bach.

Reklama

"Dzięki odpryskowej odnodze serii, jaką były gry z cyklu Bad Company, nauczyliśmy się wiele o tym, czego nasi odbiorcy chcą, a czego nie; akceptujemy fakt, że ludzie są inni i chcą grać na różne sposoby. Mimo tego, że uparcie twierdzę, iż Battlefield zawsze polegał na rozgrywce zespołowej, pojazdach i dużych mapach, nie każdy się z tym zgadza - nawet w naszym studiu. Mamy teraz tak wielki wpływ w proces projektowania, że jesteśmy naprawdę szczęśliwi mogąc usatysfakcjonować wszystkich. Możemy dostarczyć świetne wrażenia samotnikom. Zmodyfikowaliśmy nasze narzędzia tak, że pozwalają łączyć im się w potężne drużyny, ale oddzielnie muszą sobie radzić sami. Możemy zadbać o tryb single, multi, kooperację - jesteśmy w stanie dać wam różnego rodzaju doświadczenia: od tych skierowanych do samotników, po znajdujący się na drugim końcu skali pełny wojny i latających nad głowami samolotów tryb Conquest" - dodaje Lars Gustavsson.

"Zarówno single, jak i multi ma swoje potrzeby, ale koniec końców najważniejsze jest, by oba tryby wyglądały jakby pochodziły z tej samej gry. Nie ma lepszego sposobu, na udowodnienie jakości wrażeń z singla niż zobaczenie, jak będą one wyglądały w starciu z żywymi przeciwnikami w multiplayerze. Jesteśmy jednak za tym, by wprowadzać różnice, aby stworzyć najlepszą rozgrywkę w obu trybach. W multi musimy zrobić dodatkowe animacje. W kampanii dla pojedynczego gracza nie przejmujesz się tym, czy strażnik na balkonie będzie miał fajną, hollywoodzką animację zgonu, kiedy do niego strzelisz - a to dlatego, że natkniesz się obok na kolejną przeszkodę, zanim on spadnie i nie będziesz miał czasu patrzeć na niego. Zabawa w sieci musi mieć z kolei bezpośredni związek pomiędzy akcją i rezultatem" - mówi Gustavsson.

Dowiedz się, czy nowa odsłona serii Battlefield będzie wolna od kontrowersji

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy