Assassin's Creed III

Chcieliście rewolucji? No to ją macie. I to w dwójnasób. W trzeciej części Assassin's Creed zobaczycie rzeczy, o których nawet nie marzyliście. Wydany w ubiegłym roku Assassin's Creed: Revolutions, wieńczący historię Ezio Auditore da Firenze, rewolucyjny był tylko z nazwy.

Prawdziwa rewolucja czeka nas dopiero w Assassin's Creed III. Zarówno jeśli chodzi o rozgrywkę, jak i jej fabularna otoczka, która przedstawi nam historię... rewolucji amerykańskiej.

Assassin's Creed III rozegra się w latach 1753-1783. Jego bohaterem będzie niajeki Connor - pół Indianin, pół Brytyjczyk (w indiańskim jego imię brzmi Ratohnhake'ton). Wpierw poznamy jego dzieciństwo, podczas którego jego wioska zostanie spalona przez Brytyjczyków, by później przenieść się w przyszłość, w której Connor wymierza sprawiedliwość tym, którzy niegdyś pozbawili go domu. Ważnym wątkiem scenariusza będzie wojna pomiędzy asasynami a templariuszami.

Reklama

Większość czasu spędzimy w dwóch dużych miastach - Nowym Jorku oraz Bostonie. Poza tym odwiedzimy także Pogranicze, rozległą przestrzeń, na której odnajdziemy mniejsze kolonialne osiedla, a także np. wioskę plemienia Mohawków. Co ciekawe, rozmiary Pogranicza będą półtora raza większe niż cała mapa z Assassin's Creed: Brotherhood. Podczas naszej przygody spotkamy historyczne postacie, takie jak George Washington (jedna z głównych ról) czy Benjamin Franklin (odpowiednik Leonarda da Vinci z Assassin's Creed: Brotherhood).

Connor będzie wyglądał podobnie jak Ezio czy Altair, ale wykaże się kilkoma nowymi umiejętnościami, takimi jak choćby bieganie po drzewach. Ogólnie poruszanie się bohatera będzie wyglądało nieco inaczej, a to za sprawą systemu free-running (jak wygląda on w praktyce, przekonamy się pewnie wkrótce). W walce Connor wykorzysta m.in. ukryte ostrze, nóż czy tomahawk, jak również broń palną. Ponadto będzie mógł wykorzystywać przeciwników jako żywe tarcze.

W Assassin's Creed III pojawią się także elementy ekonomiczne, choć pod zmienioną postacią, a także system rekrutowania asasynów, przypominający ten z Assassin's Creed: Brotherhood. W grze nie będzie już natomiast grup sojuszników, a także mini-gier w stylu tower defense, które nie zdały egzaminu w Assassin's Creed: Revelations. Więcej będzie natomiast biegania i skakania. Wprowadzone zostaną także grupy i kluby, które będą nam zlecać zadania poboczne.

Aby odwzorować klimat epoki i wydarzeń zaprezentowanych w Assassin's Creed III, twórcy spędzili sporo czasu na badaniach czy rozmowach, m.in. z rdzennymi Amerykanami. Podczas zabawy będziemy mieli okazję dowiedzieć się co nieco na temat amerykańskiej rewolucji, a także wziąć udział w historycznych wydarzeniach, takich jak wielki pożar Nowego Jorku.

Assassin's Creed III powstaje w oparciu o ulepszoną wersję silnika graficznego Anvil. Wprowadzone w nim zmiany pozwolą m.in. na wyświetlenie na ekranie nawet tysiąca postaci jednocześnie (do tej pory maksimum sto). Wszystkie lokacje zostaną przedstawione w dwóch wersjach - letniej oraz zimowej. Wiążą się z tym nie tylko zmiany wizualne, ale także odmienne możliwości taktyczne (przykładowo po śniegu wrogowie będą się poruszać wolniej).

Tym, co do tej pory usłyszeliśmy na temat Assassin's Creed III, jesteśmy zachwyceni. To efekt m.in. zwiększonych inwestycji Ubisoftu, który na trzecią część serii wydaje więcej pieniędzy niż na którąkolwiek poprzednią. Prace nad nią trwają dłużej niż nad "jedynką" i powoli zbliżają się ku końcowi. W ciągu najbliższych tygodni ma być gotowa pierwsza wersja gry. Później poprawki, poprawki, poprawki... i jesienią powinniśmy wyruszyć w podróż do Ameryki Północnej.

Przeczytaj także zapowiedź World of Battleships

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama