Assassin's Creed II

Żegnamy Altai"ra a witamy Ezio, choć w sumie obaj są krewnymi z przeszłości niejakiego Desmonda, który w 2012 roku używa futurystycznej maszyny pozwalającej przenieść się w przeszłość. Czy autorzy spełnią swe obietnice i dadzą nam klimatyczną i urokliwą freeroamingową rozgrywkę, pozbawioną wad "jedynki"? Przeczytajcie naszą zapowiedź Assassin's Creed 2.

Ezio z rodziny Auditore da Firenze

Przygody Altai"ra cieszyły się, jak na kapryśny rynek gier komputerowych, całkiem niezłą popularnością, ale i tak nie zabrakło rozczarowanych głosów graczy i branżowych specjalistów. Wiadomo - z jednej strony Assassin's Cered porywało otwartością świata, urokiem średniowiecznej stylizacji, atmosferą i klimatem, a nawet - i to również w polskiej wersji - dialogami. Z drugiej jednak strony szeroko krytykowano małe zróżnicowanie misji i daleko posuniętą powtarzalność zabawy. Tak na marginesie - uznany za prawdziwy hit i również czekający na kontynuację Uncharted: Drake's Fortune jest powtarzalny jak boleściwa kolka żołądkowa, ale jakoś tej wady zbyt często się mu nie wytyka, uznając zapewne, że gra broni się jako opowieść o współczesnym Indianie Jonesie i tyle. Wróćmy jednak do Assassin's Creed, a właściwie do kontynuacji, która nadciąga wielkimi krokami.

Zacznijmy od tego, że choć od początku gra zapowiadana była na tryptyk, ostatnio pojawiły się nieoficjalne informacje o pięciu częściach, jakie w sumie miałyby stanowić całość historii Desmonda. Jakakolwiek nie miałaby być dalsza przyszłość, warto pamiętać, że każda z części Assassin's Creed ma mieć innego głównego bohatera. Czy może precyzyjniej - przeszłe wcielenie głównego bohatera, bo jak pamiętamy tym głównym jest właśnie niejaki Desmond Miles, barman z Nowego Jorku. On to w pierwszej części, dzięki specjalnej maszynie genetycznej Animus, przeniósł się w czasie i odnalazł się w ciele jednego ze swoich przodków, niejakiego Altai"ra, którym ganialiśmy po wąskich uliczkach i dachach Jerozolimy i w kilku innych miejscach Ziemi Świętej. Obecnie Altai"r poszedł w zapomnienie. Natomiast Desmond ponownie kładzie się we wspomnianej maszynie i tym razem przeskakuje w ciało innego krewnego, niejakiego Ezio Auditore da Firenze. A jaki tym razem będziemy mieli rok? Ano 1486. Tak więc renesans pełną gębą, w dodatku w słonecznej Italii, i to dokładnie 295 lat po wydarzeniach z "jedynki".

Precyzyjne aspekty fabularne są jeszcze okryte mgiełką tajemnicy, co akurat nie dziwi w przypadku takiego hitu. Wiadomo natomiast tyle, że we Florencji, w której żyje wpływowa rodzina Ezio, zamordowano ojca chłopaka. Tym samym matka i córka zostały pod jego opieką, a on sam pała chęcią zemsty. W tym krytycznym momencie życia Ezio spotka na swej drodze kilku ludzi (w tym od dawna niewidzianego wuja), którzy sprawią, że jego życie ulegnie całkowitej zmianie. Chłopak wstąpi bowiem do tajemniczego bractwa skrytobójców, które wyznacza swoim członkom kolejne ofiary. I - tu ciekawostka może największa - autorzy Assassin's Creed 2 sugerują nam, że do wspomnianej tajnej organizacji należą również Leonardo da Vinci, Niccolo` Machiavelli, Katarzyna Sforza oraz Lorenzo Medycejski. Wszystkie te wielkie osobowości wywrą też niezatarte piętno na naszym bohaterze.

Renesansowa Italia na tapetę

Nad Assassin's Creed 2 pracował łącznie (w najbardziej gorącym czasie) ponad 300 osobowy zespół. Ponieważ autorzy pokazali już w pierwszej części, że zależy im bardzo na przedstawieniu wiarygodnego i zgodnego z realiami świata, wysłano nawet specjalną grupę, po to aby sfotografowała i dokładnie obejrzała Florencję, gdzie rozpoczyna się akcja zabawy i Wenecję, gdzie wkrótce trafi Ezio. Dla przykładu, we Florencji będziemy wykonywać misje dla znanego z kart historii Wawrzyńca Medyceusza, który poinstruuje nas o celach misji za pomocą gołębi pocztowych (ot, taki miły smaczek).Ponadto bohater zawita również do Watykanu, zwiedzi pokaźną część Rzymu, uda się do malowniczej Toskanii oraz, najprawdopodobniej, do Mediolanu. Wiadomo również, że oprócz miast i okolicznych terenów otwartych zwiedzi również podziemia. Ponad 12 tysięcy fotografii, które artyści Ubisoftu przywieźli z podróży do Włoch, posłużyło zaś do wiernego odwzorowania tak monumentalnych budowli, jak: most Rialto, słynne kanały (Mały Kanał i Wielki Kanał), Bazylikę św. Marka, Kościół Św. Krzyża (Santa Croce), Stary Pałac (Palazzo Vecchio), Stary Most (Ponte Vecchio) oraz dominikański kościół Santa Maria Novella. Konsultacje z historykami i architektami mają natomiast zapewnić, że budowle te ujrzymy odwzorowane niezwykle drobiazgowo.

Reklama

Aby oddać tak skomplikowaną i szczegółową rzeczywistość, jak ta z renesansowych Włoch XV wieku, należało sięgnąć po nadzwyczajne narzędzia. Assassin's Creed 2 napędzany będzie graficznym silnikiem znanym jako Anvil Engine (a jeszcze inaczej nazywanym Scimitar). Narzędzie to zapewnia zmianę pór dnia i nocy, plenery, które zachwycić mogą fanów Far Cry 2 oraz Shaun White Snowboarding, zaawansowane techniki renderujące, odpowiadające za generowanie gry światłocieni, odbić i efektów specjalnych oraz naturalny system ubrań wykorzystywany przez postacie z gry (będzie się można przebierać, a jakość odwzorowanych tkanin ma być nieziemska). Silnik odpowiada również za obliczenia dotyczące SI przeciwników i współpracujących z Ezio NPC-ów, a także poszerzony zakres ruchów i czynności, które można wykonywać podczas parkurowych ewolucji, również z wykorzystaniem postaci NPC. Jest to zatem technologia dość zaawansowana, a przy tym na bieżąco rozwijana, co powinno gwarantować wysoką jakość.

Mniej monotonnie, bardziej zróżnicowanie

Jednak nie czarujmy się - nie samymi widoczkami gracz żyje, a te akurat już w przypadku pierwszej części gry były nieziemskie. Ważne, że autorzy zafundują nam nowe rozwiązania w gameplayu i ma być ich wcale nie mało. Po pierwsze całkowicie przemodelowany został styl rozgrywki. Programiści z Montrealu nie boją się korzystać ze sprawdzonych wzorów i wprost wskazują na GTA IV. Tak, tak - tym razem w niepamięć odejdzie monotonia zabawy, bowiem dostaniemy 16 rodzajów wyzwań, które oczywiście będą się powtarzać, ale już nie tak często, jak kradzieże i podsłuchiwanie w "jedynce". Zresztą w "dwójce" znikną monotonne śledztwa i wyszukiwanie celów. Teraz postacie z misjami dla nas będziemy po prostu odwiedzać, widząc ich lokalizację na mapie.

Do tego dojdzie przeogromna liczba zleceń - aż 200. Będą to pomniejsze czynności, które Ezio wykona na zlecenie NPC-ów. Same zadania główne mają być niezwykle złożone i składać się będą co najmniej z kilku elementów. Jako przykład niech posłuży dotarcie do pewnego dostojnika, którego mamy otruć. Najpierw trzeba będzie zakupić właściwą truciznę, potem namierzyć delikwenta, uporać się ze strażnikami i osobistym ochroniarzem, a w końcu zaaplikować zabójczą substancję. Do tego zadania poboczne będzie można wykonywać w dowolnej kolejności, co również powinno wnieść nieco świeżości do zabawy.

Drugą zmianą wprowadzoną w Assassin's Creed 2 będą trzy istniejące frakcje. Chodzi o kurtyzany, złodziei i najemników, których będziemy mogli opłacać, a oni w zamian za to pomogą nam w wykonywaniu zadań. W grze powinni znakomicie poczuć się również wszyscy zwolennicy wszelakiej kolekcjonerki. Nie zabraknie zbierania proporców, a do tych ostatnich dołączą też nowe znajdki. Co ciekawe, nie będzie to tylko czysto hobbystyczna konkurencja, bowiem zgromadzone trofea odblokują dostęp do nowych umiejętności bohatera (na razie nie wiadomo jakich) i właściwości (np. do mapy, która w ten sposób zyska nową funkcjonalność). Trzeba jeszcze koniecznie dodać, że w grze pojawią się pieniądze. Będzie można po prostu okradać przechodniów lub zdobywać je za wypełnione misje. Kasa przyda się na zakup pewnych przedmiotów (np. trucizny, nowych broni itp.) potrzebnych do wypełnienia zadań oraz do opłacenia wspomnianych frakcji. Nie bez znaczenia jest też fakt, że bez uczciwej ilości grosza nie będzie można skorzystać z usług cyrulika. Ten ostatni pojawi się, zastępując automatyczny system usuwania obrażeń po określonym czasie. Tym razem trzeba więc będzie bardziej uważać, żeby nie zostać rannym.Dwa słowa powiedzieć wypada również na temat usprawnionej i poprawionej mechaniki wtapiania się w tłum. Ezio nie będzie skazany wyłącznie na obecnych w pobliżu mnichów, do których dołączał jego przodek. Teraz będziemy mogli wtopić się w każdą ciżbę ludzką, byle tylko zrobić to delikatnie i cichaczem. Co więcej - w sequelu zaimplementowano ciekawą możliwość manipulowania ludźmi znajdującymi się w pobliżu. Na czym ten ficzers miałby polegać? Otóż można skłonić NPC-ów do robienia tego, na czym nam w danej chwili zależy. Jeśli np. chcemy, by złodzieje zajęli się strażnikami, wystarczy im za to zapłacić. Również wprowadzenie ciżby w stan wielkiego wrzenia okaże się proste - wystarczy bowiem rozsypać na ziemi garść monet.

Halabardą po nogach, mieczem między oczy

Sporo piszemy o środowisku, jakby zapominając, że pierwsze skrzypce grać będzie w zabawie Ezio. I on także zyska szereg nowych umiejętności, które sprawią, że w stosunku do swego pradziada będzie postacią bardziej wszechstronną i elastyczną w prowadzeniu. Rzecz jasna, podobnie jak Altai"r, nasz nowy bohater będzie potrafił poruszać się chyżo jak puma, skacząc po gzymsach i dachach budynków. Dodatkową umiejętnością, która usprawni prawdziwie parkurowe doznania, będzie tzw. climb leap, a więc nadnaturalnie wysoki wyskok, który pozwoli Ezio w czasie wspinaczki doskoczyć do miejsc w inny sposób niedostępnych.

Kolejną nową umiejętnością, która najprawdopodobniej istotnie wpłynie na rozgrywkę, będzie pływanie. Otóż dla Ezio - w przeciwieństwie do Altai"ra - woda nie jest straszna, a dodatkowo z jej wykorzystaniem będzie można przechytrzyć przeciwników. Pod wodą bowiem będzie można zarówno się ukryć i przeczekać np. pościg, jak również z wody będzie można zaatakować niespodziewającego się niczego strażnika. Kolejną innowacją ma być współpraca z jedną z postaci, o których już wspomnieliśmy.

Chodzi o Leonarda da Vinci, który, jako najsłynniejszy chyba konstruktor w historii, właśnie dla Ezio zaprojektuje kilka ze swych niesamowitych maszyn. Ponoć da Vinci będzie postacią NPC na tyle istotną, że spotkamy go na swej drodze kilkukrotnie. Jedyną zapowiedzianą dotychczas maszyną będzie lotnia, która umożliwi nam dotarcie w wysoko położone punkty miast. Wprawdzie lot będzie dostępny tylko w ściśle określonych punktach zabawy, ale jakby na otarcie łez w czasie szybowania nisko nad ziemią będzie można kopnąć przeciwnika usiłującego dosięgnąć Ezio. Konstruktor będzie jednak wspierał naszego herosa również jeśli chodzi o uzbrojenie. Dlatego podstawową bronią zabójcy staną się ostrza osadzone na sprężynach w okolicach palca środkowego, sygnowane znaczkiem da Vinci. I to - dodajmy - na dwóch dłoniach! Poza tym skorzystać będzie można z miecza oraz broni palnej.

Nie zabraknie również możliwości używania innego, dość nowatorskiego uzbrojenia. O co chodzi? Ano choćby o to, że niemal każdą broń będzie można odebrać przeciwnikowi i momentalnie wykorzystać przeciw niemu. Ale na tym nie koniec. Pojawić się ma bowiem możliwość posługiwania się halabardami, które z jednej strony wykorzystać będzie można do efektownej dekapitacji, a z drugiej do... podcięcia wroga. Inną nowością będzie bomba dymna. Po rzuceniu jej w odpowiednie miejsce Ezio wytworzy sobie zasłonę, która pomoże mu zbiec z niebezpiecznego miejsca, lub po prostu z zaskoczenia zlikwidować namolnego strażnika. Ba! Nie zabraknie również walki wręcz bez wykorzystania jakiejkolwiek broni. Specjalnie na tę okoliczność Ezio ma zostać wyposażony w kilka technik kopania, łapania i odpychania przeciwników. Akcje w wykonaniu zabójcy mają być również bardziej efektowne niż poprzednio. Ezio będzie teraz potrafił jednocześnie zlikwidować dwóch przeciwników stojących nieopodal, aplikując im w krtanie ostrza dwóch sztyletów. Do tego możliwe będzie dokonywanie zabójstw podczas precyzyjnych zeskoków z budynków. Przyznacie, że inwencji autorom nie brakuje.

Szykuje się hit?

Nowy Assassin's Creed 2 zapowiada się... co najmniej tak znakomicie, jak zapowiadała się "jedynka". Można powiedzieć, że w teorii nowe rozwiązania, o których już teraz poinformowali autorzy, robią niesamowite wrażenie. Jak będzie w praktyce? Najbardziej oczywiście liczymy na zróżnicowanie misji, bowiem w umiejętności autorów dotyczące projektowania wirtualnych światów nie wątpimy. Ostatnim pytaniem pozostaje natomiast "kiedy?". Wedle najnowszych doniesień Assassin's Creed 2 powinniśmy spodziewać się jeszcze w listopadzie 2009 roku na wszystkich liczących się platformach z pominięciem WII. Niechaj jednak nie będzie dla was zaskoczeniem, jeśli premiera przesunie się na okolice bliższe Gwiazdce. Wszak marketingowego potencjału takiego hitu nie warto marnować.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: umiejętności | zabawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy