Arcania: Gothic 4

Znam takich, którzy po czterech latach od premiery trzeciego Gothica wciąż grają w niego w najlepsze. Teraz mogą się wreszcie przerzucić na sequela. Ale czy na pewno warto?

Pierwszy Gothic był genialny, co potwierdzą erpegowcy z całego świata. Na pewno potwierdzą oni również, że jego kontynuacja była prawie tak samo genialna. Trójka, choć już tak dobra nie była, cieszyła się - i wciąż się cieszy! - ogromną popularnością. Ale ileż można grać w kółko w jedną i tę samą grę, prawda? Dlatego wszyscy wyczekiwali czwartego Gothica, który w końcu trafił do sklepów pod udziwnioną nazwą - Arcania: Gothic 4. Pytanie, czy warto się na niego przerzucać, skoro można było grać w trójkę przez cztery lata? Od początku...

Reklama

Arcania: Gothic 4 ukazuje wydarzenia mające miejsce kilkanaście lat po tym, co znasz z trzeciej części i z dodatku do niej. Bohater znany z poprzednich Gothików zostaje mianowany królem Rhobarem III. Jego zadaniem jest teraz zjednoczenie wszystkich ziem należących do ludzi, jednak nie idzie mu to najlepiej, ponieważ traci nad sobą kontrolę. I grę rozpoczynasz już nie jako Rhobar III, ale jako kolejny Bezimienny, pochodzący z zapadłej, nadmorskiej wioski na kontynencie Argaania. Życie tutaj jest słodkie i przyjemne, jednak w końcu sielanka się kończy. Na wioskę najeżdżają wojska, a jakże, Rhobara III, który sprawuje władzę nad Mrytaną. Po całym zamieszaniu nasz Bezimienny postanawia się zemścić na królu i wyrusza w wielką podróż...

Już na początku tej podróży zauważasz, że zmiana tytułu na Arcania: Gothic 4 to nie jedyna rewolucja w historii tego cyklu. Rewolucja spotkała także samą grę, która gdyby nie pozostawiony w tytule człon "Gothic" i powiązanie z poprzednimi częściami, to mogłoby ci w ogóle nie przyjść do głowy, że właśnie odpaliłeś Gothica.

Do tej pory Gothic był kojarzony z serią przeznaczoną dla bardziej doświadczonych erpegowców, którzy szukają czegoś ambitniejszego niż jakiś tam hack'n'slash. Teraz masz do czynienia z czymś zupełnie innym - twórcy Arcanii: Gothica 4 uprościli rozgrywkę do tego stopnia, że teraz gra spodoba się zupełnie innej grupie graczy. Właśnie ci, którym poprzednie odsłony zbytnio się nie podobały (przez wspomnianą złożoność), teraz mogą tę produkcję polubić.

Uproszczono praktycznie wszystko. System rozwoju postaci ogranicza się teraz do rozwijania ośmiu umiejętności (kiedyś mieliśmy kilka atrybutów i całe mnóstwo dodatkowych zdolności, a teraz...?), a nauczyciele, których spotykałeś we wszystkich poprzednich Gothikach, teraz nagle zniknęli. Autorzy zrezygnowali także z wysyłania graczy na długie podróże z jednego krańca mapy na drugi i postanowili ułatwić tworzenie przedmiotów (aby coś "zmontować", wystarczy wcisnąć przycisk "wykonaj" w menu inwentarza i voila). Najwyraźniej zespołowi, który pracował nad Arcanią: Gothic 4, powieszono na biurowych ścianach plakaty z wielkim napisem: "panowie, prostota na maksa".

Jednym z niewielu elementów, które nie zostały uproszczone, są walki. Mechanizmy, które w nich wykorzystano, nie odbiegają aż tak bardzo od tego, co było już w poprzednich Gothikach. Pojedynki rozwiązano naprawdę nieźle i wszystkie z nich sprawiają sporo frajdy (a to bardzo ważne, bo akcji jest tutaj mnóstwo). Poza tym poprawiono algorytmy odpowiedzialne za wykrywanie kolizji, dzięki czemu teraz wszystkie trafienia wyglądają bardziej wiarygodnie.

Nie chcę powiedzieć, że te wszystkie uproszczenia to krok w złym kierunku. To po prostu pstryczek w nos dla wszystkich fanów Gothica, którzy liczyli na kolejnego "niecasualowego" erpega, a dostali grę uproszczoną, skupiającą się bardziej na akcji niż na typowo erpegowych elementach, takich jak rozwój postaci. Jest to też jednocześnie ukłon w kierunku graczy, którzy nie mają kilkudziesięciu godzin tygodniowo na ślęczenie przed komputerem czy konsolą i włączają ją tylko raz na jakiś czas, po prostu chcąc się dobrze bawić. Sam sobie, drogi czytelniku, odpowiedz, czy to dla ciebie dobrze, czy też źle.

Na kontynencie Argaania na pewno nie zaznasz nudy. Twórcy przygotowali mnóstwo różnorodnych questów - są banalne misje kurierskie, zlecenia zabójstwa lub znalezienia jakiegoś przedmiotu, a także bardziej rozbudowane zadania, które możesz rozwiązać na kilka różnych sposobów. Pod tym względem Arcania: Gothic 4 wygląda o wiele bardziej kolorowo niż trójka, w której po pewnym czasie można było się zanudzić, wykonując w kółko podobne questy.

Arcania: Gothic 4 prezentuje się o wiele atrakcyjniej niż poprzednik, ale oczywiście nie ma tutaj miejsca na zaskoczenie - w końcu premiery obu gier dzielą cztery lata. Niemniej w porównaniu z innymi, nowszymi tytułami gra również nie powinna się niczego bać. Twórcy udostępnili ci dwie palety barw: europejską oraz amerykańską. Europejska przypomina poprzednie Gothiki, jest sprana z kolorów, natomiast amerykańska zbliżona jest np. do Obliviona (niekiedy robi się wprost cukierkowo). Osobiście wolę to drugie, ale jeśli przyzwyczaiłeś się już do szarości, to możesz do nich wrócić. Natomiast w obu wersjach kolorystycznych należy docenić inne elementy, takie jak modele postaci i budynków czy bujną roślinność, do której aż człowiek chce się zbliżyć.

Na audio również nie można narzekać, chociaż rewelacją na pewno bym jej nie nazwał. Głosy większości postaci zostały dobrze dobrane (co najważniejsze, mówią one po polsku!), a przygrywająca w tle muzyka jest po prostu przyjemna. Należy się mocna piątka, może nawet z plusikiem.

Czas na zebranie tego wszystkiego, co napisałem powyżej, w zgrabne podsumowanie. Otóż - Arcania: Gothic 4 to już nie jest Gothic, jakiego znaliśmy i lubiliśmy przez ostatnie lata. Z tamtymi grami ta produkcja ma wspólny przede wszystkim tytuł (ale i tak nie do końca). Została ona w stosunku do nich bardzo uproszczona, tak aby przypodobać się casualom. Niestety tym samym odsunęli się od fanów serii, a casuale mają przecież do wyboru kilka innych, wyraźnie lepszych erpegów, jak chociażby Dragon Age (już w marcu sequel). I w tej sytuacji Arcania: Gothic 4 jest tylko dobrą grą, nie wyróżniającą się zbytnio z tłumu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy