A New Beginning
Stworzone przez Niemcow z Daedalic Entertainment The Whispered World udowodniło, że potrafią oni opowiadać zabawne i wzruszające historie w pięknej, ręcznie rysowanej, dwuwymiarowej oprawie.
Równolegle do przygód smutnego klauna od kilku lat powstawało też A New Beginning. Po raz pierwszy widziałem ten tytuł podczas jednych z ostatnich Games Convention w Lipsku i wtedy był mi dość obojętny - przede wszystkim za sprawa dziwacznej, mającej propagować ekologiczne idee fabuły. Nie interesują mnie gry o segregowaniu odpadów czy oszczędzaniu wody. Nie przejmuję się też efektem cieplarnianym i malejącymi złożami ropy naftowej, bo wiem, ze niewiele wtej kwestii mogę zdziałać. Przynajmniej dotąd tak myślałem.
Bent Svensson to emerytowany naukowiec pracujący niegdyś nad alternatywnymi źródłami energii, który po śmierci swojej żony przeszedł załamanie nerwowe. Za namową psychoterapeutki zaszył się w domku letniskowym nad jeziorem, gdzie wiedzie w miarę spokojne życie. Sielankę - a właściwie nudę i zesłanie - przerywa pojawienie się Fay, dziewczyny w dziwnym kombinezonie. Twierdzi ona, że wraz z grupą pilotów czasoprzestrzennych przybyła z przyszłości, by zapobiec wydarzeniom, które doprowadzą do zniszczenia ekosystemu Ziemi, i on musi jej w tym pomóc.
Z opowieściami o podróżach w czasie stykam się często - jeśli nie w grach, to w filmach czy książkach, tak wiec tzw. paradoksy czasowe nie są mi obce. Do tego typu historii przeważnie podchodzę sceptycznie, ponieważ większość "cofnięć" w celu naprawienia przeszłości zwykle kończy się tym, że to przybysze wywołują zdarzenia, których chcieli uniknąć. Twórcy A New Beginning sprawnie z tego kłopotu wybrnęli, bawiąc się konwencją podróży w czasie na wielu poziomach. Do końca nie wiemy, z którego roku pochodzi Fay i towarzyszący jej piloci. Mało tego, nie mamy też pewności, w jakich dokładnie czasach żyje Bent i kiedy dzieją się najważniejsze etapy rozgrywki, co dodatkowo podkreśla zaburzona chronologia kolejnych aktów opowieści.
Podczas gry w jednej chwili jesteśmy nad jeziorem, by zaraz przenieść się do zniszczonego kataklizmami San Francisco przyszłości, gdzie w zrujnowanej bibliotece poszukujemy danych na temat przyczyn huraganów, powodzi czy wybuchów wulkanów. Później trafiamy jeszcze m.in. na konferencje klimatyczną w Oslo, stację badawczą na dawnej platformie wiertniczej na środku oceanu oraz do amazońskiej dżungli. Różnorodność lokacji to spora zaleta A New Beginning.
Podobnie jak w The Whispered World, również tutaj wszystkie dwuwymiarowe tła zostały namalowane ręcznie. W niektórych miejscach widzimy nawet maźnięcia farbą, co nadaje specyficzny, nieco staroszkolny klimat. Niestety, styl graficzny wiąże się z tą samą uciążliwością, co w poprzedniej grze Niemców - niemożliwa jest zmiana rozdzielczości, na dodatek lokacje przygotowano w formacie 4:3. Na ekranach panoramicznych (a więc większości współczesnych monitorów) obraz jest ograniczony po bokach dwoma czarnymi pasami. Ludzie z Daedalic umiejętnie poradzili sobie natomiast z problemem przestarzałych lub ubogich przerywników filmowych, które są zmorą większości tworzonych przez niewielkie zespoły przygodówek. W miejscu filmików na ekranie pojawiają się kadry komiksu, którego elementy wprawiane są w ruch - wygląda to efektownie i podnosi dynamikę akcji.
Również modele postaci oraz ich animacje zostały wykonane w 2D, czego efektem jest wrażenie obcowania z interaktywnym filmem animowanym. Rysunkowa oprawa ciekawie kontrastuje z dorosłą opowieścią, która nie tylko porusza ważny temat zmian klimatycznych wywołanych bezmyślnością człowieka, ale też pozbawiona jest większej dawki humoru. Zamiast żarcików i gierek słownych dostajemy za to dobrze napisane, intrygujące i trzymające w napięciu dialogi prowadzone przez wiarygodnych bohaterów o barwnych osobowościach. Oprócz niepoprawnej idealistki Fay i doświadczonego przez życie Benta poznajemy chociażby starającego się pójść w ślady ojca Duve Svenssona, zajmującego się teoriami spiskowymi dziennikarza czy właściciela koncernu energetycznego. Siłę A New Beginning stanowi to, że do każdej postaci przypisana jest dodatkowa historyjka do odkrycia, która dodaje kolorytu fabule.
Sposób rozgrywki nie różni się znacząco od standardów przygodówek point'n'click z tym tylko wyjątkiem, że po najechaniu kursorem na przedmiot należy przytrzymać lewy przycisk myszy, by wyświetliło się koło z opcjami do kliknięcia (obejrzyj, rozmawiaj, weź, użyj). Prawym przyciskiem gryzonia rozwijamy pasek ekwipunku, spacja zaś podświetlamy przedmioty i miejsca interakcji. Podnosząc jakiś przedmiot, możemy być prawie pewni, że użyjemy go w dwóch, góra trzech lokacjach, chociaż są też takie (np. nóż), które towarzyszą nam przez całą grę i korzystamy z nich wielokrotnie.
Większość wyzwań w A New Beginning polega na łączeniu i używaniu przedmiotów. W kilku miejscach zdarzyło mi się, że rozwiązanie nie było oczywiste i skończyłem, probując wszystkiego na wszystkim. Tego typu przestoje są jednak rzadkością, bo zadania prezentują umiarkowany poziom trudności. Wyjątkiem są nieliczne, ale za to trudne łamigłówki logiczne (rozstawianie anteny do komunikacji czasoprzestrzennej, różnego rodzaju zabawy z przełącznikami (dla mniej cierpliwych jest opcja ich pominięcia) oraz środowiskowe, wymagające np. znalezienia sposobu na rozwścieczenie tłumu przed budynkiem konferencji klimatycznej czy zaglądania w karty i podpowiadania osobom probującym ograć kogoś, kto jest w posiadaniu potrzebnych nam kluczy.
Zagadki - podobnie jak bardzo ładna oprawa graficzna i piękna muzyka - to jednak tylko tło dla trzymającej w napięciu, poruszającej i zaskakującej swym finałem opowieści, której próżno szukać w jakiejkolwiek innej przygodówce. A New Beginning daje do myślenia i nawet najbardziej nieczułych na problemy ochrony środowiska może przekonać do oszczędzania wody podczas mycia zębów, gaszenia światła przy wychodzeniu z pokoju czy segregowania śmieci.