2010 FIFA World Cup South Africa
Nie ma co ukrywać - 2010 FIFA World Cup South Africa to (tylko) ulepszona FIFA 10. Ale za to jak ulepszona! Gra się w nią jeszcze lepiej, szybciej i efektowniej.
Już przyzwyczailiśmy się, że przy okazji "mistrzowskich" wydań FIFY (World Cup, Euro, Champions League itp.) mamy do czynienia wyłącznie z przeróbkami wydanych ostatnio, pełnoprawnych FIF. Tym razem jest podobnie. Jednak przeróbki, jakich dokonano w 2010 FIFA World Cup South Africa, wnoszą naprawdę wiele. Choć większość z nich jest drobna, to przecież jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach.
Mistrzowskie tryby
Tematem przewodnim wszystkich trybów rozgrywki w 2010 FIFA World Cup South Africa są oczywiście nadchodzące wielkimi szusami Mistrzostwa Świata w Republice Południowej Afryki. Poza meczem towarzyskim mamy tutaj: mistrzostwa wraz z eliminacjami (a jakże), Captain Your Country oraz Story of Qualification.
Pierwszy rozumie się sam przez się - wybierasz drużynę, rozgrywasz mecze eliminacyjne, sparingi, aż w końcu bierzesz udział (bądź nie, jeśli okażesz się za słaby) w finałowym turnieju. Captain Your Country to "mistrzowska" wariacja trybu Be a Pro, znanego z oryginalnej FIFY. Wcielasz się w dowolnego piłkarza (prawdziwego bądź stworzonego własnoręcznie), a następnie walczysz o miejsce w pierwszej jedenastce reprezentacji swojego kraju. Zaczynasz w kadrze "B", a to, jak szybko znajdziesz się na szczycie, zależy tylko od jakości twoich występów.
Szczególnie ciekawie prezentuje się tryb Story of Qualification. Spodoba się on szczególnie prawdziwym piłkarskim fanatykom, którzy żyją futbolem na co dzień. Dzięki tej opcji możesz przypomnieć sobie różne mecze eliminacyjne z wielu zakątków świata. Zabawa jest o tyle ciekawa, że nie zaczynasz spotkania od początku, ale w ustalonej z góry minucie - i musisz wykonać pewne zadania. Na przykład jest tutaj słynny mecz, w którym Boliwia ograła Argentynę 6:1. Rozpoczynasz go już w drugiej połowie, kiedy to argentyński bramkarz już ma za sobą kilkukrotne wyciągnie piłki z siatki. Do wykonania masz trzy zadania: nie stracić bramki, wyrównać wynik (strzelając te kilka goli), wygrać. Za każde z nich otrzymujesz określoną liczbę punktów.
Scenariuszy do rozegrania jest kilkadziesiąt. Znalazły się tutaj mecze ze wszystkich kontynentów. Między innymi możesz sobie przypomnieć także jeden z występów Polaków - ten z Irlandią Północną, przegrany 2:3. W każdym przypadku w sytuację na boisku wprowadza cię komentator, opowiadając, co się już wydarzyło, co się aktualnie dzieje (np. jaką zmianę przeprowadził któryś z trenerów tuż przed tym, jak objąłeś sterowanie nad drużyną) i co się może wydarzyć.
Mistrzowska rozgrywka
No dobrze, ale jak się w 2010 FIFA World Cup South Africa gra? Można napisać, że prawie tak samo jak w FIFĘ 10, choć wprowadzono tutaj kilka poprawek, dzięki którym rozgrywka jest bardziej realistyczna i szybsza. Jakie dokładnie?
Po pierwsze - sterowanie jest bardziej precyzyjne. Program już praktycznie w ogóle nie pomaga ci w wybieraniu celu podania czy strzału. Jeśli chcesz zagrać do jednego z trzech znajdujących się blisko siebie graczy, musisz wybrać DOKŁADNY kierunek. Podobnie w przypadku strzelania na bramkę. Planujesz uderzyć w dolny róg, blisko słupka? Musisz wyraźnie to pokazać, dobierając precyzyjnie kierunek i siłę uderzenia. To wszystko oczywiście na plus - oczywiście precyzji trzeba się nauczyć, ale potem dzięki temu jest mniej pomyłek i żalów do gry, że podanie trafiło nie tam, gdzie trzeba.Po drugie - rozgrywka jest szybsza niż w FIFIE 10. Piłkarze biegają z większą werwą, podania są bardziej zdecydowane, a w niektórych akcjach rywali trudno się połapać. Ogólnie można odnieść wrażenie, że cała gra zrobiła się bardziej dynamiczna i daje jeszcze więcej radości.
Po trzecie - oddalono nieco kamerę, dzięki czemu widzisz więcej i możesz z większym wyprzedzeniem planować rozegranie piłki. Widok możesz jeszcze korygować samodzielnie, ale nie ma to większego sensu, bo wyjściowo jest on wręcz idealny.
Po czwarte - poprawiono grę bramkarzy. Po kilkudziesięciu godzinach rozgrywki w FIFĘ 10 praktycznie co trzeciego gola strzelało się lobem. Teraz jest to o wiele trudniejsze do wykonania zagranie, ponieważ golkiperzy nie wychodzą tak ochoczo w sytuacjach sam na sam. Trudniej jest także strzelić zza pola karnego w daleki róg, co w FIFIE 10 zdarzało się bardzo często. Niestety z kolei o wiele łatwiej jest zdobyć gola uderzeniem po ziemi.
Są też pomniejsze nowinki, takie jak nieznane wcześniej cieszynki czy przebudowany system wykonywania rzutów karnych. Jeśli idzie o te pierwsze, repertuar zmienił się na bardziej gwiazdorski (jest np. Jacksonowski moonwalk). Poza tym po strzeleniu gola kamera teraz zjeżdża w stronę piłkarza, ukazując nam jego radość z bliska (w FIFIE 10 ujęcie pozostawało bez zmian). Co się tyczy karniaków - aby strzelić, musisz teraz najpierw zatrzymać wskaźnik na zielonym polu, potem wybrać siłę strzału i dopiero miejsce, w które chcesz trafić. Nowością jest możliwość podcięcia piłki w stylu Panenki oraz markowanie uderzenia.
Mistrzowska oprawa
Prezentacja meczów zmieniła się na bardziej kolorową i głośniejszą. Podczas mistrzowskich spotkań zobaczysz tutaj confetti, wielkie, ułożone z kartoników flagi i fajerwerki. Co jakiś czas kamera ukazuje poprzebieranych i wymalowanych na narodowe barwy kibiców, którzy albo się doskonale bawią, albo smucą (jeśli ich drużyna przegrywa), albo wykrzykują coś na sędziego (jeśli ten np. odgwiżdże spalonego).
Są także trenerzy. Selekcjoner każdej z reprezentacji zostaje tutaj wymienione z imienia i nazwiska, a ci najbardziej znani doczekali się trójwymiarowych odpowiedników, którzy podpowiadają z boku swoim podopiecznym czy załamują ręce, kiedy ci nie wykorzystają stuprocentowej sytuacji. (Niestety nie ma wirtualnego Smudy).
Do zabawy doskonale nastraja muzyka. Soundtrack 2010 FIFA World Cup South Africa to zbiór kilkudziesięciu piosenek, z których większość to południowoafrykańskie rytmy. Niektóre są naprawdę świetne - wesołe, rytmiczne i przygotowujące ducha do zbliżających się mistrzostw.
Mistrzowska gra?
Na pewno nie należy 2010 FIFA World Cup South Africa traktować jako dodatku do FIFY 10. Owszem, ta produkcja bardzo ją przypomina (kto wie, FIFA 11 może też będzie), ale dzięki wspomnianym, drobnym usprawnieniom stawia kolejny mały krok na drodze do stworzenia doskonałej symulacji piłkarskiej.