Tylko niecałe 10% gier na Wii przynosi zysk?

Czy stacjonarka Nintendo naprawdę jest kopalnią zysków dla deweloperów?

Według Reggiego nie, bowiem okazuje się, że progiem zarabiania na danym tytule jest sprzedaż aż 1 miliona sztuk.

Na Wii powstają nawet najdziwniejsze gry, podobnie zresztą jak na DS-a. Większość z nich to tzw. "shovelware", które przyciągają klientów jedynie typowo dziecięcą tematyką i ładną okładka. Wydawać by się mogło, że aż tyle firm nie może ładować się w interes bez szans. Jednak jeżeli zawierzyć Reggiemu Fils-Aime'owi, to robi tak większość producentów.

W rozmowie z redaktorem New York Times'a prezes amerykańskiego oddziału Nintendo przyznał, że aby zarobić na danej grze na Wii, musi ona sprzedać się w liczbie co najmniej 1 miliona egzemplarzy. Jest to o tyle zaskakująca liczba, bowiem większość tytułów z trudem dobija do 150 tys. sprzedanych kopii.

Reklama

Według stanu na 1 marca, jedynie 3,2% z 486 wydanych na Wii gier przekroczyło magiczny "próg miliona". Jest to zaledwie 16 tytułów.

Na pozostałych konsolach koszty produkcji są o niebo większe (z tą całą grafiką HD i sieciowymi usługami), więc i poprzeczka jest zawieszona wyżej. Czy Reggie aby na pewno nie przesadził?

Wspomniane w artykule dane dotyczą tylko rynku amerykańskiego. Według danych serwisu vgchartz (niezbyt dokładnych, ale wystarczą), na świecie w liczbie ponad 1 miliona egzemplarzy sprzedało się 47 tytułów na Wii. To stanowi 10% ogółu. Przepraszamy za niedomówienie.

gram.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy