Nintendo zaatakowane przez hakerów!

Jak widać hakerzy nie upatrzyli sobie "na wyłączność" jedynie PSN i Qriocity. Tym razem zaatakowali serwery Nintendo.

Agencja Reuters podała, że atakiem hakerów padły tym razem amerykańskie serwery Nintendo. Było to kilka tygodni temu, jednak producent popularnego Wii i przenośnej konsolki 3DS dopiero teraz zdecydował się na publiczne ogłoszenie tego, co się stało.

Jednak w przeciwieństwie do Sony, Nintendo i użytkownicy jego sprzętu mieli dużo więcej szczęścia. Można powiedzieć, że był to jedynie atak "kontrolny". Żadnych danych nie wykradziono, ale jednak informacja o pewnych lukach w zabezpieczeniach już w świadomości graczy pozostanie.

"Serwery nie zawierały żadnych informacji o konsumentach. Ochrona danych naszych klientów jest dla nas największym priorytetem" - informuje agencję Reutera Nintendo of America.

Reklama

"Stale monitorujemy kwestie związane z bezpieczeństwem" - czytamy dalej.

Uparli się na Sony i Nintendo?

Do ataku przyznała się grupka hakerów Lulzsec za pośrednictwem portalu społecznościowego Twitter. Za atakiem na Nintendo stoją więc te same osoby, które w zeszłym tygodniu włamały się do serwerów Sony Pictures Entertainment, a także wcześniej do amerykańskiej telewizji PBS oraz Fox.com.

W przypadku Sony, Lulzsec wykradło dane ponad miliona użytkowników, natomiast jeśli chodzi o Nintendo postanowili być bardziej wstrzemięźliwi. Ukradli oni bowiem "tylko jeden plik, co nie oznacza nic złego. Nintendo już to naprawiło" - czytamy na Twitterze.

Co ciekawe, grupka hakerów ukrywająca się pod nazwą Lulzsec bardzo lubi Nintendo i jego konsole. "Nie celowaliśmy w samo Nintendo. Za bardzo podobało nam się na przykład Nintendo 64. Mamy więc nadzieję, że koncern naprawi luki" - komentuje Lulzsec na koniec.

Przypomnijmy, że w przypadku Sony atak hakerów był znacznie bardziej drastyczny. Wykradli oni dane ponad 77 milionów użytkowników PSN i Qriocity, a także dodatkowo 24,6 milionów osób zarejestrowanych w Sony Online Entertainment.

Sony spekuluje, że straci na tym całym procederze ponad 170 milionów dolarów. Miejmy więc nadzieję, że kiedy pojawią się nowe konsole na rynku, takie jak na przykład NGP/PSVita, koncern dołoży wszelkich starań, aby lepiej zabezpieczyć cenne dane swoich klientów.

Dowiedz się, czy usługa PlayStation Network jest dostatecznie zabezpieczona

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama