Nintendo wprowadzi płatne DLC
Japoński koncern ma plan, aby wprowadzić płatne dodatki do gier, które pojawią się na Wii U oraz przenośnej konsolce 3DS. Czyżby firma znalazła sposób na załatanie dziury w budżecie?
Nowy system potwierdził już Satoru Iwata, czyli szef Nintendo, podczas niedawnego spotkania z inwestorami. Możliwość tworzenia DLC będzie dostępna dla producentów pod koniec tego roku.
Szef Nintendo jak i główny projektant Shigeru Miyamoto twierdzą, że płatne dodatki przedłużą żywotność gier. W jaki sposób? Otóż w planach są między innymi dodatkowe etapy i "to co gracze sobie zażyczą" - podkreślają. Bardziej jednak wiemy, czego byśmy nie chcieli zobaczyć.
Z pewnością "niskiej jakości DLC", czyli kluczy odblokowujących lub zwiększających statystki. Identycznego zdania jest Nintendo i podkreśla, że tego typu dodatki nie zbudują długoterminowych relacji z klientami.
Satoru Iwata odniósł się także do darmowych gier wspieranych przez mikro-transakcje - tego też nie zobaczymy, ponieważ według producenta mogą one jedynie "zaszkodzić pełnowartościowym produkcjom Nintendo".
Płatne DLC mają jednak za zadanie nieco pobudzić graczy do pobierania treści z usług internetowych oferowanych przez 3DS-a. Obecnie gracze niechętnie ściągają to, co jest dostępne, czyli na przykład gry z Virtual Console i to nawet w momencie, kiedy 3DS wykorzystuje znacznie szybsze połączenie z internetem niż DS. Można to oczywiście wytłumaczyć słabą sprzedażą samej konsolki i małej liczby egzemplarzy "w obiegu", ale przyznać też trzeba, że ceny niektórych gier są odstraszające (np. wiele produkcji z Game & Watch kosztuje ponad 10 zł).
W rezultacie Nintendo chce rozszerzyć możliwości eShopu, a efektem tego ma być wzrost zainteresowania płatnymi treściami od 5 do 10%. To miałoby także w przyszłości nauczyć graczy "płacenia za DLC tak samo jak za pozostałe gry bez zbędnych zastrzeżeń" - tłumaczy szef koncernu. Nintendo chce się skupić na modelu płatnych dodatków przez minimum kolejne trzy lata.
Czy takie działanie uratuje firmę? Ostatnio w Nintendo nie dzieje się za dobrze, co potwierdzają niedawne wyniki sprzedaży konsol i gier tego producenta.
Sprawdź, dlaczego szef Nintendo obniżył swoją pensję o połowę