Gigant branży gier wideo w tarapatach
Mimo, iż w kategorii producentów sprzętu obecnych na tegorocznych, nudnych targach E3, to właśnie informacje podane przez Nintendo były najciekawsze, wystąpienie Satoru Iwaty, prezesa japońskiego koncernu, nie zrobiło wrażenia na inwestorach.
Cena akcji Nintendo w Tokio znów spadła. Na giełdzie w stolicy Japonii zanotowano spadek akcji koncernu o 0,99%. Prezentacja Nintendo nie zrobiła na nikim wrażenia, a oczekiwania wobec Wii U znacznie się ochłodziły.
Jeszcze przed wtorkową konferencją Nintendo w Los Angeles widać było, że zainteresowanie w Japonii najnowszą konsolą legendarnej firmy rośnie. Inwestorzy z zainteresowaniem wysłuchiwali zapewnień deweloperów, którzy przed rozpoczęciem targów rysowali wizję wielu interesujących zapowiedzi, zarówno w odniesieniu do tytułów startowych, jak i samego sprzętu.
Wyrazem tych oczekiwań był wzrost cen akcji koncernu o trzy procent. Niestety, posiadacze udziałów Nintendo musieli poczuć się rozczarowani po zakończeni wystąpienia. Kurs akcji spadł bowiem o 1,8 procent na Tokijskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
Zainteresowanych nie przekonała zróżnicowana paleta tytułów startowych, prezentacja nowego pada, specyfikacja Wii U oraz deklaracje największych wydawców w kwestii wsparcia nowej konsoli. Cena znów spadła, tym razem o 0,99 procent, co oznacza, że od stycznia tego roku akcje Nintendo straciły już 15 procent swojej wartości.
Wyniki skomentował prezydent Nintendo - Satoru Iwata, który powiedział, że koncern musi przede wszystkim odzyskać zaufanie i wsparcie w japońskiej rodzinie. "Musimy ukazać zalety Wii U z różnych punktów widzenia. Mówiąc wprost, musimy dotrzeć do mam, do ojców i do dzieci" - podsumował Iwata.
Analitycy agencji Sterne Agee, Arvind Bhatia i Brett Strauser, mają odmienne zdanie na ten temat. Eksperci uważają, że Wii U wciąż nie posiada w swojej ofercie gry, która stałaby się sztandarową produkcją, "ciągnącą potencjał sprzedażowy konsoli i innych produkcji". Najwyraźniej taką grą nie będzie Mass Effect 3. Odsłona przygotowywana z myślą o konsoli Nintendo ma być, zdaniem CEO EA, Johna Riccitiello, "najlepszą grą spośród tych, które pojawią się na nowej konsoli."