Zynga znów traci

Ceny akcji największego na świecie producenta i wydawcy gier mobilnych na świecie - amerykańskiej Zyngi - na zmianę rosną i spadają w zawrotnym tempie. W ostatnich dniach notowania giełdowe spółki przypominają szaleńczą jazdę rollercoasterem...

Wczoraj akcje Zyngi spadły o 6,42%. Chętni inwestorzy mogli zatem kupować akcje w cenie 3,06 USD za sztukę. W ciągu kilku ostatnich tygodni zdarzyło się kilkakrotnie, że cena spadła poniżej bezpiecznej dla Zyngi granicy trzech dolarów. W zeszłym tygodniu z kolei papiery wartościowe Zyngi wyceniano na 3,27 USD...

Reklama

Firma przechodzi trudny okres, a wartość organizacji leci na łeb na szyję. Wtajemniczeni wiedzą, że ma to związek z falą dymisji, jaka przetacza się przez kadry kalifornijskiego giganta. Na początku sierpnia odszedł Erik Berthke, odpowiedzialny za Mafia Wars 2 - rozczarowującego następcę wielkiego bestselleru z Facebooka.

W tym samym czasie Alan Patmore, dyrektor generalny odpowiedzialny za CityVille powędrował do Kixeye. Bloomberg Businesweek donosi także, powołując się na anonimowe źródła wewnątrz Zyngi, że Ya-Bing Chu, wiceprezes ds. gier mobilnych oraz Jeremy Strauser, człowiek bezpośrednio odpowiedzialny za Zynga Elite Slots i Zynga Bingo także podali się już do dymisji.

Tak samo zresztą jak COO firmy John Schappert, który w ramach procesu restrukturyzacji został odsunięty od większości obowiązków.

Począwszy od wejścia spółki na giełdę w grudniu 2011 roku ceny akcji Zyngi spadły łącznie o 68%. Ciekawe, czy prezes Mark Pincus przygotował już odpowiedni plan naprawczy...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy