Wszyscy zyskują, Zynga traci

Zewsząd docierają do nas doniesienia na temat coraz lepszej kondycji finansowej studiów deweloperskich i wydawców działających w branży gier mobilnych. Tymczasem chyba najbardziej znana firma prowadząca działalność w tym obszarze - Zynga, zanotowała stratę!

Zyngi nie lubi nikt, kto prowadzi interesy związane z grami społecznościowymi oraz mobilnymi. "Czyste zło", "moralny bankrut", "zero kreatywności" - to tylko niektóre z określeń, jakimi raczyli obdarzyć niemiecką spółkę jej najbliżsi konkurenci. Musieli się oni bardzo cieszyć, kiedy przeglądali raport finansowy Zyngi za drugi kwartał bieżącego roku. Branżowy gigant zanotował aż 22,8 milionów dolarów straty netto w interesującym nas okresie.

Reklama

Główną przyczyną takiego stanu rzeczy był spadek popytu na produkcje firmy na Facebooku. Również Draw Something - prawdziwa "smartfonowa bomba" ostatnich miesięcy - wytraciła już impet, liczba pobrań zdecydowanie spadła.

Nie oznacza to wcale, że Zynga już wkrótce zwinie interes, wręcz przeciwnie, największy koncern działający w branży gier mobilnych na świecie ma się czym pochwalić. Przede wszystkim znacząco wzrosła liczba użytkowników, wybierających produkty Zyngi: w wymiarze dziennym, liczba aktywnych graczy skoczyła w ciągu roku z 59 milionów do 72. W wymiarze miesięcznym firma zanotowała wzrost aż o 34%, co oznacza, że w porównaniu do drugiego kwartału 2011 roku wynik wzrósł o 33miliony użytkowników, zatrzymując się ostatecznie na 360 milionach aktywnych graczy...

O los Zyngi możemy być zatem spokojni. Wystarczy przypomnieć, że firma wciąż posiada około 1,5 miliarda dolarów rezerw finansowych...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama