Właśnie nastąpił soft-launch Call of Duty: Heroes
Też jest dużo strzelania, chociaż z nieco innej perspektywy.
Kiedy napiszę słowa "Call of Duty", większości z was w głowach pojawi się obraz z perspektywy pierwszej osoby, ze spluwą po prawej i celownikiem na środku. Dawniej takie wyobrażenie byłoby w stu procentach prawidłowe, jednak wkroczyliśmy w erę gier mobilnych, a w nich wszystko jest możliwe. Możliwe jest na przykład wydanie pod banderą Call of Duty produkcji strategicznej. Gra naprawdę istnieje, nosi dumnie podtytuł Heroes i właśnie została testowo wydana w Nowej Zelandii oraz Australii.
Co ma nam do zaoferowania? Rozgrywka nie powinna być dla was nowością, choć raczej widywaliście ją w produkcjach z innych marek. Budujemy bazę, wykopujemy surowce, trenujemy oddziały, budujemy osłonę wokół bazy, a następnie nawiedzamy innych i zabieramy ich rzeczy, rosnąc w siłę. I tak w kółko. Mniej więcej wokół tego kręci się cała gra.
Jeśli sugerować się tym, co widać na nowozelandzkim AppStorze (a powinniśmy się sugerować), kiedy do nas trafi, będzie darmowa. Zgadliście, dziesięć punktów: dostępne są również mikrotransakcje. Naszą ulubioną jest ta za 125 dolarów. Ma w nazwie słowo "prestiż".