Wii U słabsze od tabletów?

Najnowsza konsola Nintendo zadebiutowała w Europie 30 listopada, dokładnie 12 dni po premierze amerykańskiej. Dziennikarze branżowi i deweloperzy na Starym Kontynencie pieczołowicie testują Wii U i wyrabiają sobie opinię na temat pierwszej konsoli domowej ósmej generacji.

Wśród osób, które zdecydowały się zabrać głos na temat następcy Wii znalazł się również legendarny twórca Peter Molyneux. Współzałożyciel niezależnego studia 22 Cans powiedział, że Wii U zrobiło na nim dobre wrażenie, ale nie ma szans w starciu z "oszałamiającą technologią współczesnych tabletów."

Reklama

Molyneux nie narzeka ostatnio na brak zajęć: premiera Curiosity - debiutanckiej produkcji nowego studia Sir Petera, zapowiedź kolejnej z gier-eksperymentów 22Cans, a w końcu udział w konferencji International Game Summit w Montrealu - trzeba przyznać, że po odejściu z Lionhead Molyneux jest rozchwytywany. Mimo to deweloper znalazł chwilę czasu, aby udzielić wywiadu serwisowi Gamesindustry International na temat Wii U.

"Myślę, że Wii U jest OK, ale nie powala na kolana. Spędziłem przy tej konsoli sporo czasu, grałem w Nintendo Land, ZombiU i muszę przyznać, że grało mi się dobrze. Muszę jednak przyznać, że czułem się nieco skołowany podczas korzystania z nowego kontrolera. Próby spoglądania jednocześnie na dwa ekrany - telewizora i padletu, może być irytujące. Pewnie, potrzebujemy nowych technologii, innowacyjnych rozwiązań, musimy bowiem pamiętać, że urządzenia mobilne znacząco osłabiły pozycję konsol domowych. Kiedy korzystasz z Kindle Fire lub iPada, czujesz, że masz w rękach fenomenalny sprzęt, one wyznaczają obecnie szczyt możliwości technologicznych w zakresie mobilnych platform do gier. To prawda, są drogie, ale wspaniałe. Firmy takie jak Nintendo, Sony czy Microsoft muszą o tym pamiętać podczas projektowania nowych konsol. Moim zdaniem Nintendo nie potrafiło sprostać tym oczekiwaniom - Japończykom nie udało się prześcignąć konkurencji" - powiedział Molyneux.

"Oni stworzyli de facto naszą branżę. Pamiętam doskonale, jak wszyscy tak zwani eksperci śmiali się z Wii, opowiadali jaki to głupi sprzęt, jaką ma głupią nazwę, stroili sobie żarty z Wiimotów - komu jest potrzebny taki prymitywny kontroler? - pytali. A potem? Ile egzemplarzy znalazło nabywców? 60, 70 milionów? Nintendo sprawiło, że ludzie, którzy nigdy nie interesowali się grami, stali się fanami konsol" - podkreślił Molyneux.

Odznaczony tytułem szlacheckim w Anglii producent zaznaczył również, że bardzo cieszy się z faktu, iż wiele studiów produkujących gry indie interesuje się Wii U. Być może rozważa przeniesienie któregoś z projektów 22 Cans na konsolę Nintendo?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy