Supermagical

Gdyby przygotować ranking najfajniej nazwanych studiów deweloperskich, Super Awesome Hyper Dimensional Mega Team musiałoby znaleźć się na samym jej szczycie. Supermagical, czyli ich mobilny debiut, nie należy może do gier znanych i cenionych, ale od ponad roku udostępniany jest bezpłatnie - a dać mu szansę powinien każdy, kto kiedykolwiek uzależnił się od gier logicznych.

Największą wadą produkcji match-3 przed Puzzle Questem było to, że nie potrafiły zmotywować do dłuższego grania nie-niedzielnego gracza. Tak wtórna gra logiczna potrzebuje czegoś więcej, niż tylko rosnącego poziomu trudności. W Puzzle Quescie świat fantasy, przeciwnicy i RPG-owy system rozwoju postaci rozwiązały problem. Czemu nie spróbować tego samego z Zumą?

Reklama

Właśnie na pomyśle, który większość kojarzyć może z Zumy, oparte jest Supermagical. Usadowiona po lewej wiedźma Nina ciska kolorowymi czarami w równie kolorowe monstra napierające od prawej. Grupki potworów znikają jednocześnie, jeśli którąś ich część odizolujemy od reszty lub trafimy w kilka jednostek tego samego typu. W sytuacjach bez wyjścia pomagają nam przedmioty zmieniające kolor aktualnego czaru i pomagierzy - duchy o specjalnych zdolnościach.

Najważniejszy jest progress: zaczynamy ze zwykłą, bazową wersją łamigłówki, by skończyć na odmianie zupełnie niepodobnej - wymagającej strategicznego używania przedmiotów i zdolności, często wielu prób, wielu porażek. Gra składa się z serii z chwili na chwile utrudnianych i urozmaicanych potyczek z potworami; pojawiają się nowe tryby, a mechanika zmienia się o wiele bardziej, niż z początku można było przewidzieć.

A wszystko to napędzane jest scenariuszem, który do najoryginalniejszych może i nie należy, ale swoje zadanie spełnia znakomicie: wyznacza cele, motywuje, obrazuje procent ukończenia gry. Wcielamy się w wiedźmę Ninę, której siedem wrednych sióstr uciekło ze świata zmarłych, by terroryzować Ziemię. Każda symbolizuje inny grzech główny, a walki z nimi polegają na odgadnięciu, jaki to grzech i poprowadzeniu rozmowy w odpowiadający mu sposób.

Po kilku godzinach z Supermagical doszedłem do wniosku, że wydanie tej gry w App Store było nieporozumieniem. Jest tak długa, dopieszczona, wciągająca i rozbudowana, że bezproblemowo sprzedałaby się za kilkadziesiąt złotych na platformach konsoli handheldowych, takich jak PlayStation Network czy eShop. Twórcy postanowili jednak wypuścić Supermagical na urządzeniach mobilnych, za darmo. Oczywiście, że z mikropłatnościami, ale większość z was najprawdopodobniej nawet ich nie zauważy - służą jako pomoc opcjonalna. Naprawdę, naprawdę opcjonalna.

Supermagical nie jest grą uniwersalną i nie każdemu podejdzie na tyle, by przejść ją w całości. Podpasuje na pewno konkretnej grupie - graczom, którym Zuma i podobne produkcje zdążyły się znudzić, którzy chcieliby w tym kierunku czegoś ciekawszego, bardziej rozbudowanego. Pozostali nawet jeśli się odbiją, to odbiją zupełnie bezboleśnie - bo bezpłatnie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy