Stress Baal - recenzja
Gra dopracowana, ładna, ale przede wszystkim – zabawna.
Nie jestem pewien, czy można nazwać Stress Baal grą. Jest to wirtualne narzędzie do odstresowywania się – stąd też gra słowna w nazwie. Stress Ball zmienione zostało na Baal, więc kulka stała się diabełkiem. Diabełek jest bardzo zły, ma niecne myśli i zapewne knuje coś niedobrego, więc nawet przez sekundę nie poczujecie wyrzutów sumienia związanych z dręczeniem go. Bo na dręczeniu Baala cała "gra" polega. Ale wystarczy to w zupełności. I tak zawarto w tym znacznie więcej, niż w niejednej "pełnoprawnej produkcji". Mało tego – Stress Baal wyróżnia się na tle innych gier mobilnych kilkoma elementami. Opowiem wam o dwóch moim zdaniem najważniejszych.
Po pierwsze, gra narysowana została ręcznie. W całości. Baal jest animowany, a jeśli wierzyć opisowi z App Store (zresztą świetnemu opisowi, który jeszcze przed włączeniem gry powinien poprawić wam humor), składa się dosłownie z tysięcy rysunków. Tysięcy! W czasach, w których już nawet kreskówek nie rysuje się ręcznie (no, w porządku, jest kilka wyjątków, ale te nieliczne przypadki potwierdzają tylko regułę), ktoś poświęcił swój czas na zrobienie prawdziwych, rysowanych animacji poklatkowych, by stworzyć odstresowywacz, w którym rzuca się po ścianach czerwonym potworkiem. Aż żałuję, że gra jest darmowa – bo jest – i pozbawiona jakichkolwiek mikropłatności – bo jest – a twórcy nie zrobili niczego innego, co można by było kupić. Bo nie zrobili. Chętnie zapłaciłbym za taką ilość pracy włożoną w coś tak niecodziennego.
Skoro o niecodzienności mowa, przejdźmy do drugiego elementu, którym Stress Baal wyróżnia się na tle innych gier mobilnych. Produkcja studia Double Flawless w chwilach, gdy usiłuje być zabawna, naprawdę jest zabawna. A usiłuje właściwie cały czas – kiedy miotamy diabłem po suficie, podłodze, ścianach i kątach, ten reaguje żywo na całą masę sposobów. Niektóre z nich wywołają u was uśmiech, to pewne. Zwłaszcza jeśli zaznajomieni jesteście z popkulturą, do której zdarza mu się nawiązać (udało mi się wychwycić między innymi kilka nawiązań do Pokemonów i jedno do Dragon Balla).
Stress Baal to rewelacyjny przykład na to, że można zrobić grę zupełnie bezsensowną, ale jednocześnie sprawiającą znacznie więcej radości niż większość konkurencji... z którą tak naprawdę produkcja ta nawet nie próbuje rywalizować. Świetna sprawa – czekam na kolejne gry studia Double Flawless, któremu zdecydowanie należy się od teraz bacznie przyglądać. Z nadzieją, że namieszają trochę wśród "prawdziwych" gier. Potencjał jest ogromny.