Smartfony i tablety mogą stać się naszymi sojusznikami?

Wiecie, kto wypowiedział to zdanie? Nie, nie był to hardkorowy gracz StarCrafta II, ani mama, próbująca zrozumieć obsesję jej syna na punkcie technologicznych gadżetów...

Słowa te wypowiedział Scott Moffitt, wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu koncernu Nintendo. Moffitt udzielił kilku wywiadów podczas Konferencji Mediów Elektronicznych BMO 2012, w których przekonywał, że japoński koncern nie musi obawiać się o sprzedaż swoich konsol przenośnych w obliczu wzrostu popularności nowoczesnych urządzeń mobilnych.

Moffitt zaznaczył, że "nie można zaprzeczyć, iż w szybkim tempie wzrasta znaczenie smartfonów i tabletów jako platform wybieranych przez graczy." Powoduje to, iż "rynek staje się jeszcze bardziej konkurencyjny i trudniej się na nim utrzymać, analizując jednak wszelkie dostępne informacje, jakie posiada Nintendo, można dojść do wniosku, że siła jednego z segmentów rynku nie musi oznaczać słabości pozostałych."

Reklama

"DS w dniu premiery nie musiał konkurować ze smartfonami i tabletami. Dziś sytuacja jest inna, tymczasem wyniki sprzedaży konsolki są lepsze niż kiedykolwiek wcześniej. Oczywiście, dostrzegamy obszary, w których rynek przyjmuje postać, nazwijmy to, zero-jedynkową, najwyraźniej jednak radzimy sobie lepiej właśnie w mniej sprzyjających warunkach" - podsumował Moffitt.

Wiceprezes Nintendo dodał, że "smartfony i tablety mogą stać się sojusznikiem koncernu. Dzięki urządzeniom mobilnym użytkownicy mają większe możliwości wyszukiwania informacji na temat nowych produktów firmy." Przypomnijmy, że jeszcze w tym miesiącu na sklepowych półkach pojawi się pierwsza konsola ósmej generacji - Wii U, która zaoferuje oryginalny, przypominający tablet, kontroler.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy