Simian.interface - jeden z dziwniejszych pożeraczy już na iOS
Kiedy na początku zeszłego roku simian.interface wyszło na światło dzienne w formie flashówki, błyskawicznie zyskało tytuł gry, przy której kilka godzin mija niczym kilka minut. Od dziś odpalić ją można również na iOS-ie.
Abstrakcyjnych gier logicznych mamy na urządzeniach mobilnych tak wiele, że ich projektowana w pocie czoła oryginalność dawno już stała się normą - minimalizm, kolorowe kwadraty, nietuzinkowe sterowanie i tak dalej nikogo już nie dziwią, bo wykorzystywane były na całego w co najmniej kilkudziesięciu tytułach. Na szczęście simian.interface to wyjątek. Dlaczego?
W simian.interface wcielamy się w małpę doświadczalną i bierzemy udział w serii testów przedziwnego programu komputerowego. Każdy poziom polega na ułożeniu nowego układu działającego na kompletnie innych zasadach: wsunięciu kwadratów w siatkę przesuwając palec po ekranie, ułożeniu kolumn figur o tym samym kolorze przechylając urządzenie na wszystkie strony.
Czasem bawimy się perspektywą, czasem pozycją i rotacją, czasem w dwóch wymiarach, czasem w trzech - simian.interface to szalona zabawa interfejsem, interakcją i wynikające z tego, niespodziewanie satysfakcjonujące doświadczenie wizualne. Chyba nie trzeba wspominać, że ze wszystkim tym gra niesamowicie wciąga - na początku roku jej flashowa wersja trafiła na większość większych stron poświęconych tego rodzaju produkcjom.
Simian.interface kosztuje 0,89 euro, czyli o 0,89 euro więcej, niż oryginalna flashówka, ale i tak warto spróbować - na iOS-ie gra korzysta z akcelerometru i żyroskopu, dzięki czemu jest po prostu jeszcze ciekawsza. Jeżeli wszystko pójdzie po myśli autora, całkiem możliwe, że za jakiś czas zobaczymy też wersję działającą pod Androidem.