Siege Hero

Sukces Angry Birds wywołał lawinę premier gier podobnych. Niektóre z nich to zwyczajne "podróby", ale są wśród nich też takie, które potrafią się na ich tle wyróżnić. Należy do nich bez wątpienia Siege Hero.

Grę opracowało należące do Antona Fedoruka studio War Spark, które do tej pory opracowało takie gry, jak Ultimate War (http://warspark.com/uw.php) czy Sieger (http://armorgames.com/play/6833/sieger). W tej drugiej naszym zadaniem było ostrzeliwanie fortec wroga w taki sposób, by jak najmniejszym kosztem wyeliminować wszystkich jego żołnierzy. Podobny cel przyświeca nam w Siege Hero, grze, którą można nazwać klonem Angry Birds, ale nie do końca. Dlaczego?

Reklama

Przede wszystkim dlatego, że rozgrywka została tutaj przedstawiona z innej perspektywy. W obozy wrogów (którymi nie są chrumczące świnie, ale ludzie z krwi i kości) strzelamy nie w widoku bocznym, ale od frontu. Pociski lecą dokładnie tam, gdzie przyłożymy palec. Nie musimy sobie wyobrażać trajektorii lotu. Pewnie wam się wydaje, że przez to gra jest banalna. Nie jest, ponieważ samo trafienie dokładnie tam, gdzie chcemy, nie gwarantuje sukcesu. Aby zdobyć najwyższą notę (podobnie jak w Angry Birds, trzy gwiazdki), trzeba często wcelować się jeden konkretny, niewielki punkt na całej planszy. Albo kilka takich, w które dodatkowo należy uderzyć we właściwej kolejności. A które to punkty, trzeba często badać przez kilkanaście minut.

A żeby było jeszcze trudniej, do naszej dyspozycji oddano różne rodzaje pocisków. Są wśród nich zwykłe kule, pociski płonące czy bomby. Nasi przeciwnicy są otoczeni różnego rodzaju materiałami - deskami, kamiennymi blokami czy lodem. Czym i w co strzelić, oto jest pytanie. Początek jest łatwy - rodzajów pocisków i barykad jest niewiele - ale później kombinacje się mnożą. Nie jest więc łatwo, a gra sprawia tyleż samo przyjemności, co Angry Birds.

Anton Fedoruk i spółka zawarli w Siege Hero dwie epoki - fortec oraz odkryć. W obu czekają na nas po 63 plansze, a do tego jeszcze 10 bonusowych do odkrycia. Co 21 etapów zmienia się otoczenie oraz przeciwnicy, więc na nudę nie ma co narzekać. Plansze zostały zaprojektowany w atrakcyjny dla oka, komiksowy sposób. Silnik fizyczny, w którym wykorzystano biblioteki Cocos2d oraz Box2d, działa tak jak należy. Fortece rozpadają się w przewidywalny, realistyczny sposób. Całą zabawę umilaja przyjemna muzyka.

Jeśli graliście w Angry Birds, zagrajcie koniecznie w Siege Hero. Gra nie jest co prawda identyczna (i dobrze), ale bazuje na podobnym pomyśle i realizuje go na swój sposób. I robi to bardzo dobrze.

[inpl:gamerank rank="5"]

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy