Rymdkapsel

Kiedy po raz pierwszy obejrzałem zwiastun Rymdkapsel -  minimalistycznej strategii czasu rzeczywistego z elementami Tetrisa i tower defense - nie bardzo chciało mi się wierzyć pozytywnym recenzjom i generalnie pozytywnemu odbiorowi gry. Jak sklejkę kilku kolorów i prostych figur geometrycznych można określać jednym z najlepszych mobilnych RTS-ów? No jak? Okazuje się, że faktycznie można. A nawet trzeba.

Pierwsze uruchomienie gry może być jednak miażdżące. Samouczek jest okropnie powolny - potrzeba grubo ponad trzydziestu minut, by poznać wszystkie mechanizmy rozgrywki i zrozumieć, o co w niej tak właściwie chodzi. Sam po kilku minutach bliski byłem usunięcia Rymdkapsel i kliknięcia po zwrot pieniędzy, ale uparłem się, ukończyłem tutorial i nie żałuję.

Reklama

Bo od tego czasu przegrałem grubo ponad 6 godzin i wciąż mi mało - po głowie krążą nowe sposoby na konstrukcję kosmicznej bazy budowanej z elementów w kształcie tetrisowych klocków; pomysły na skuteczne rozmieszczenie pól odpowiadających za obronę, doprowadzenie ograniczonych źródeł energii najkrótszą drogą, wydajne przydzielenie zadań malutkim podopiecznym. Rymdkapsel to RTS, w którym każde posiedzenie wygląda następująco: obejmujemy obmyśloną przez nas strategię, próbujemy, giniemy, dopracowujemy strategię i tak w kółko. I idzie coraz lepiej, więc naprawdę ciężko przestać.

A wszystko to jest zaskakujące, bo gra na pierwszy rzut oka - i przez pierwsze kilkanaście minut rozgrywki - nie wygląda na szczególnie skomplikowaną. Jest minimalistyczna i abstrakcyjna. Pracownicy naszej stacji reprezentowani są przez małe, białe prostokąciki, które do pracy zaganiamy wydając proste polecenia: leż, buduj, zajmuj się jedzeniem, broń i tak dalej. Mamy trzy rodzaje zasobów  (sześcian, pierścień i piramidka), które uzupełniamy przeciągając odpowiadające im konstrukcje w przestrzeń kosmiczną - każdą uformowaną w tetrisowy kształt aktualnie umieszczony w rogu ekranu. Budowle łączymy za pomocą dróg, po których poruszają się też nasi podopieczni, kiedy przenoszą materiały.

Najważniejszy jest jednak czerwony pasek u dołu ekranu - kiedy się napełni, każemy wszystkim białym prostokącikom zasiąść na stanowiskach obronnych. Nadlatuje fala groźnych, trójkątnych przeciwników, których należy rozstrzelać, jednocześnie uważając, by ich narastająca wraz z kolejnymi falami liczebność nie pozbawiła nas części pracowników.

Czasu jest mało, więc na czym się skupić? Na rozbudowie stacji i korzystaniu z porozmieszczanych w kosmosie źródeł energii? Na organizowaniu jak najkrótszej drogi do stanowisk z bronią, by podopieczni zdążyli przygotować się do obrony? Na eksploracji kosmosu i uruchamianiu totemów zapewniających różnego rodzaju bonusy?

Odpowiedź leży gdzieś po środku i dopracowanie swojej strategii tak, by wytrzymać przynajmniej trzydzieści fal przeciwników zajmie mi prawdopodobnie jeszcze kilka długich godzin. Będą to jednak godziny spożytkowane naprawdę przyjemnie i już teraz jestem w stanie przyznać, że Rymdkapsel to faktycznie jeden z najciekawszych, jeśli nie najciekawszy RTS na urządzeniach mobilnych.

[inpl:gamerank rank="5.5"]

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy