Robot Unicorn Attack 2

Marzenia faktycznie się spełniają: Robot Unicorn Attack 2 zgodnie z oczekiwaniami w żaden sposób nie zaprzepaściło potencjału oryginału. Oryginału, który w pierwszym tygodniu od wydania przebił okrągły milion uruchomień i do dziś pozostał najpopularniejszym tytułem  Adult Swim Games; który należy do gier kojarzonych wszędzie i przez każdego. Jak twórcy poradzili sobie z mobilną kontynuacją?

Ale na początek fakt, który nie spodobał się mnie i nie spodoba się sporej części graczy. Twórcy próbują przekonać nas, że bez utworu Always granie w RUA ma jakikolwiek sens - darmowa wersja nie zawiera go, dopóki nie dopłacimy całych trzech złotych. Panowie z Adult Swim Games tłumaczą się płatną licencją na piosenkę i wspieraniem jej autora, ale na pewno przewidzieli też efekt, który podziała na miliony i podziałał na mnie: po odpaleniu gry uniosłem ze zdziwieniem brwi, poczekałem na koniec tutorialu i czym prędzej dokupiłem Erasure: Always.

Reklama

Kiedy już zapłacimy za połowę radości płynącej z Robot Unicorn Attack, możemy się w nim dowolnie zatopić. W żadnej innej grze, filmie czy książce tandeta nie potrafi być tak intensywna i przejaskrawiona, a zarazem przystępna i całkowicie tolerowalna. Kiedy po dniu ciężkiej pracy odpalamy RUA, bardzo łatwo wczuć się w ten klimat: tęczowy świat, radosny galop i spełniane marzenia. Klimat tak charakterystyczny i niepodrabialny.

Pierwsze ochy i achy oczywiście szybko mijają, ale czas od rozpoczęcia do wynudzenia twórcy postarali się wydłużyć, jak tylko mogli. Całkiem ciekawe achievementy, kustomizacja naszego tęczowego robota, kilka dostępnych plansz i wprowadzone z nimi urozmaicenia sprawiają, że Robot Unicorn Attack 2 można pocieszyć się o wiele dłużej, niż pierwszą odsłoną.

W stosunku do pierwowzoru, poprawiono też oprawę graficzną, czy raczej wykonano ją kompletnie od nowa. Tak mechaniczny jednorożec, jak i wszystko dookoła niego bogate jest w detale i wizualny patos, który do RUA pasuje idealnie. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że soundtrack gry został rozbudowany o kilka dodatkowych kawałków, ale nie mam zamiaru nikogo oszukiwać: nie zapewnią one tyle zabawy, ile muzyka z oryginału. A właściwie nie zapewnią jej w ogóle.

Robot Unicorn Attack 2 zostało porządnie rozbudowane, ale chwilami - szczególnie po dłuższym posiedzeniu z grą - ciężko nie odnieść wrażenia, że urozmaicenia te wrzucone są na siłę. Trochę jak w przypadku kolejnych generacji Pokémonów, przesadne kombinowanie z pomysłem RUA wcale temu tytułowi nie pomaga. Oryginał opierał się na pewnego rodzaju prostocie i odchodzenie od niej w zbyt dużym stopniu psuje nieco fun płynący z gry. Tylko troszeczkę, minimalnie, bo zabawa nadal przednia - ale jednak łatwo to poczuć i po 20 minutach zbierania punktów na kustomizację jednorożca podrapać się po głowie i dojść do podobnych wniosków.

Tak czy inaczej, grę polecam każdemu - tym, którzy grali w jedynkę i tym, którzy z oryginałem nie mieli jeszcze do czynienia. Robot Unicorn Attack 2 jest tak samo zabawne i "magiczne" co pierwowzór, ale starcza na o wiele więcej czasu, głównie dzięki rozbudowanym możliwościom gry. Warto jeszcze raz dać się ponieść tej przejaskrawionej tandecie - w oryginalnie pozytywnym znaczeniu tego słowa - i pouśmiechać się trochę nad ekranem telefonu.

[inpl:gamerank rank="4.5"]

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy