Pro Evolution Soccer 2012

Śląsk Wrocław grał wiosną tragicznie, ale majstra zdobył. Ale nie wszyscy mają tyle szczęścia. PES na smartfony prezentuje się przeciętnie i o pokonaniu mobilnej FIFY Konami nie ma co marzyć.

Pro Evolution Soccer 2012 na smartfony dostępny jest za darmo w wersji fremium. Szybko okazuje się jednak, że w takim wydaniu możemy bawić się tylko z przyjaciółmi w trybie Super Challenge, a mecze z drużynami kierowanymi przez sztuczną inteligencję możemy rozgrywać tylko do 45 minuty. Oczywiście dostępnych klubów jest tylko kilka. Za dostęp do wszystkich funkcji, lig i drużyn trzeba już zapłacić. Niemało, bo parę euro. Czy warto?

Reklama

Jeśli oceniać PES-a 2012 przez pryzmat zawartości, raczej nie. Co prawda pozwala on na rozegranie ligi, stoczenie bojów w europejskich pucharach, a także wspólną zabawę z przyjaciółmi (w tym we wspomnianym Super Challenge, będącym wariacją znanej ze "stacjonarnego" PES-a Master League), ale czy to dużo? Jednak najbardziej dokucza i tak niedobór licencji. Oficjalnie w grze występują tylko: Liga Mistrzów, Liga Europy (jedyne przewagi Konami nad "Elektronikami"), Serie A, Primera Division oraz Ligue 1. Cała reszta drużyn - nie licząc angielskiego Tottenhamu, dwóch klubów z Bundesligi oraz kilkunastu teamów z mniej liczących się piłkarsko krajów (w tym Wisły Kraków) - została "zmyślona". Gdyby chociaż Konami zawarło w grze edytor...

Sama rozgrywka również nie zachwyca. Z początku budowanie akcji i strzelanie goli sprawia radość, ale z czasem przeciwnik staje się coraz bardziej przewidywalny i zabawa zaczyna nużyć. Sztuczna inteligencja nie sprawuje się najlepiej - rywale kiepsko ustawiają się w defensywie, po parudziesięciu minutach gry wiemy doskonale, jak go oszukać, pomimo że nasi koledzy z drużyny również nadają się do odbycia treningów taktycznych. Sterowanie zostało zbytnio uproszczone. Po lewej stronie ekranu mamy joystick, a po prawej dwa przyciski - jeden odpowiedzialny za podanie, a drugi za strzał (albo - w obronie - za próbę odbioru i wślizg). Pole manerwu zostało ograniczone. Nie masz co marzyć o lobach a'la Tomek Frankowski albo wysyłaniu napastników do wyjścia w uliczkę (takie "bajery" umożliwia FIFA).

PES2012 na smartfony wygląda całkiem okazale - piłkarze poruszają się płynnie, a stadiony zostały odwzorowane z dbałością o detale (zachowując oczywiście odpowiednią, smartfonową skalę). Jednak w starciu z konkurencją od EA Sports również i pod tym względem przegrywa. Jeśli więc szukacie dobrej piłkarskiej symulacji na telefon, nie macie się co zastanawiać - wybierzcie FIFĘ.

[inpl:gamerank rank="4"]

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama