PolyFauna

Pomysł na PolyFaunę powstał w głowach członków Radiohead podczas sesji nagraniowych albumu The King Of Limbs. Tablet miał się stać "oknem do świata muzyki", nawiązując do  Proteusa i podobnych mu gier niezależnych. Pomysł wypalił, a PolyFauna przeistoczyła się w świetny materiał promocyjny wspomnianego krążka.

PolyFauny nie powinno się odpalać ani w tramwaju, ani w autobusie, nawet nie w toalecie. Po pierwsze: choć gra wspiera smartfony, bez tabletu z dużym ekranem zabawa nie ma najmniejszego sensu. Po drugie, przed odpaleniem PolyFauny najlepiej odpowiednio się do tego przygotować. Wprowadzić w klimat słuchając albumu The King Of Limbs, zorganizować w pokoju trochę przestrzeni (żeby przez przypadek nie przewrócić telewizora), zasłonić okna, zgasić światło, wygrzebać i nałożyć najlepsze słuchawki.

Reklama

Gra mobilna Radiohead dopiero wtedy staje się tym, czym powinna być - "oknem" do innego świata, malowniczym, para-interaktywnym teledyskiem. Rozglądając się z tabletem w dłoniach eksplorujemy ukazywane na ekranie pejzaże, poszukując czerwonego, pulsującego punktu. Palec mażący tablet tworzy ciągi artystycznych kształtów. Powolne, elektroniczne udźwiękowienie współgra z krajobrazami pełnymi kolorów i abstrakcji.

Jeżeli tolerujecie smutne dziwactwa, które Radiohead wyczynia we wspomnianym albumie, w trans powinniście wpaść niemal natychmiast - muzyka wpadnie w ucho, kształty zaczną interesować i inspirować, plansze zmieniać się będą z jednej na drugą w nieskończoność. Przez jakiś czas nawet nie zauważycie, że... jest ich tylko kilka i lecą w kółko, różniąc od siebie głównie kolorystyką.

Największą siłą Proteusa i innych "gier muzyczno-eksploracyjnych" jest to, że bawią się zmysłami graczy, niesamowicie rozbudzając ciekawość. Chęć interakcji ze strony użytkownika potrafi wygenerować obraz, dźwięk, co wraca do niego w formie intensywnego, audio-wizualnego doświadczenia. PolyFaunie trochę tego brakuje - rozglądanie się w kółko po pokolorowanych na kilka sposobów krajobrazach prędko staje się nieznośnie powtarzalne. Świadomość o wtórności wstrzymuje natomiast zamierzony flow.

Mimo to PolyFauna jest najprawdopodobniej pierwszą grą mobilną, która do tematu muzycznej eksploracji podeszła tak dobrze. Nie tylko w genialny sposób promuje album Radiohead, co inni wykonawcy powinni jak najprędzej podpatrzeć, ale też pokazuje, że tablety są platformą o wiele bardziej przystosowaną do tego typu gier, niż PC-ty. Żyroskop i akcelerometr sprawują się lepiej, niż tradycyjna mysz, choć rozgrywką PolyFauna mogłaby prezentować troszkę więcej.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy