Pogłębia się kryzys Zyngi

Szef największego producenta i wydawcy gier społecznościowych na świecie, Mark Pincus, przedstawił pracownikom firmy decyzje, jakie podjął zarząd kalifornijskiego giganta kilka dni temu. Czy Zynga naprawdę tonie?

Zynga zwalnia 5% załogi, zamyka oddział w Bostonie i drastycznie ogranicza zatrudnienie w studiu w Austin, w Teksasie. Takie są najważniejsze elementy planu naprawczego, który ma przynieść potrzebne Zyndze oszczędności.

CEO i założyciel firmy, Mark Pincus, wystosował list do pracowników, z którego możemy także sporo się dowiedzieć na temat kolejnych posunięć Zyngi. Producent planuje m.in. rozwiązanie japońskich i brytyjskich oddziałów, ostateczne zamknięcie 13 starszych gier oraz "znacząco ograniczyć" budżet The Ville.

Reklama

"Ponadto planujemy także zakończyć współpracę z kilkoma mniejszymi partnerami" - napisał Pincus.

"Podjęcie tych decyzji nie było łatwe, zdajemy sobie bowiem sprawę z tego, że mają one wpływ na życie zawodowe i prywatne wielu naszych kolegów, którzy razem z nami współtworzyli Zyngę. Doceniamy ogromny wysiłek, jaki włożyli w pracę. Będzie nam ich brakować" - dodał Pincus.

Restrukturyzacja w firmie obejmie również "ograniczenie wydatków na działania marketingowe, koszty utrzymania serwerów oraz współpracę z pracownikami kontraktowymi." Pincus twierdzi, że zakrojone na szeroką skalę działania pozwolą zwiększyć opłacalność utrzymywania szeregu projektów oraz tworzenie nowych.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy