NightSky

Nicalis to jednoosobowe, niezależne studio zajmujące się produkcją gier niezależnych, znane wśród starych wyjadaczy z tytułów wydawanych głównie na komputery stacjonarne i platformy Nintendo.

Reklama

Tytułów nieco ciężkich w odbiorze, bo kierowanych przede wszystkim do miłośników retro: rozszerzona wersja Cave Story nie należy do  gier prostych, nie inaczej jest z przedziwną interpretacją Indiana Jonesa pt. La Mulana. My jednak zajmiemy się najnowszą grą tego studia, wydanym w styczniu 2011 roku NightSky. Jako pierwszy multiplatformer od Nicalis trafił między innymi na urządzenia z Androidem i iOS-em. Dlaczego warto się nim zainteresować?

Produkcja NightSky trwała ponad 3 lata i już na etapie projektu zdobyła grono fanów: w końcu same zdjęcia z gry i próbki soundtracku potrafią zrobić ogromne wrażenia. Została też doceniona na corocznym Independent Games Festival, otrzymując w 2011 roku wyróżnienie za klimatyczny, jazzowy soundtrack. Nie miałem żadnych wątpliwości decydując się na zakup gry -- tym bardziej, że sprzedawana była po nieprzyzwoicie niskiej cenie przy okazji Humble Bundle for Android 5. Aktualnie NightSky zakupić można za blisko 10zł na App Store lub ponad 15zł na Google Play.

Jak na niezależnego dewelopera przystało, Nicalis stara się zrywać z pewnymi schematami. Nie próbując wstrzelać się w jaskrawe kolory, pełnię życia i ruchu tworzące mainstream marketów gier mobilnych, stanowi raczej przeciwieństwo panujących trendów. Niezależnie, czy to przypadkowo, czy z faktycznego zamiaru: prostota graficzna i ponure melodie w tle dają efekt tak spokojny, że momentami aż depresyjny; co oczywiście nie spodoba się tym, którzy szukają gier lekkich i niezajmujących.

Mimo to ciężko nie zakochać się w NightSky od pierwszego uruchomienia. Po załapaniu obsługi - "toczenia" kulki przeciągając palcem w lewo lub prawo i okazyjnego uruchamiania dotykiem elementów mapy - niełatwo jest ot tak wyłączyć grę i zostawić w spokoju. Elementy rozgrywki, takie jak zabawa z kierunkiem i siłą grawitacji, "pojazdami" napędzanymi ruchem sterowanej kuli, czy nawet używanie oldschoolowych flipperów na niektórych poziomach, są przyjemne i wykonane innowacyjnie; wychodzą ponad standardowe siłowanie się z fizyką gry znane z tego rodzaju zręcznościówek. Co więcej, napotykane przeszkody pokonujemy po kilku, kilkunastu, a czasami nawet kilkudziesięciu próbach i ukończenie poziomu za każdym razem okazuje się cholernie satysfakcjonujące. Oczywiście pod warunkiem, że jesteśmy podatni na ten rodzaj osiągania satysfakcji w grach.

Ale przede wszystkim: NightSky niełatwo jest wyłączyć, bo nie daje nam sposobności, by się nim znudzić. Wszystko dzięki niesamowitej różnorodności poziomów: moment, w którym dany element gry zaczyna być nużący, zawsze jest momentem, w którym pojawiają się zupełnie nowe. Coraz ciekawsze, coraz bardziej skomplikowane i... coraz trudniejsze.

Poziom trudności może okazać się problematyczny dla sporej części graczy. Jedni ukończą grę bez większych problemów w godzinę czy dwie; ale inni próbować mogą tygodniami, a i tak w pewnym momencie natrafią na próg swoich możliwości. Spocone, ślizgające się po ekranie paluchy przy dłuższych posiedzenich przypominają, dlaczego ekrany dotykowe nie służą cięższym zręcznościówkom.

Ostatecznie jednak NightSky - pomimo niekoniecznie przystępnej w kategoriach gier mobilnych oprawy i niekoniecznie odpowiedniego poziomu trudności dla gier sterowanych dotykiem -- jest tytułem, którym należy się zainteresować i należy spróbować. Nieco ponad sześć godzin satysfakcjonującej rozgrywki powinno w pełni zrekompensować zakup każdemu, kto szuka na telefonie czegoś nowego, a przede wszystkim tym, którzy oczekują od gier mobilnych nietuzinkowych wyzwań.

[inpl:gamerank rank="5.0"]

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy