Nie do końca nostalgiczne Re-Volt 2: Multiplayer
Chyba nie na taki sequel zabawkowej samochodówki wszyscy czekaliśmy.
Jeśli pamiętacie przełom wieku XX i XXI, możecie kojarzyć grę Re-Volt. Jeżeli ją kojarzycie, zapewne wspominacie ją z łezką w oku. Mam dla was dobre i złe wiadomości, ale o nich za chwilę.
Jeżeli nie zetknęliście się wcześniej z tą nazwą, wyjaśniam: Re-Volt to gra samochodowa, w której rolę pojazdów spełniają samochodziki sterowane na piloty. Mają elementy Mario Karta w postaci różnych power-upów (na przykład wodne balony albo fajerwerki), tory, po których jeździmy to zwykłe otoczenia, takie jak supermarket czy podwórko, wydające się jednak olbrzymie z racji perspektywy.
Kilkanaście lat temu gra była czymś absolutnie rewelacyjnym, nic więc dziwnego, że w zeszłym roku przeportowano ją na iOS i Androida. Z małym wyjątkiem: swojej wersji nie doczekał się online multiplayer, który stanowił sporą część produkcji (choć w Polsce internet nie był jeszcze na tyle powszechny, by dotyczyło to większości z was – mowa tu więc bardziej o USA). Fani byli tym zawiedzeni, więc twórcy postanowili pójść krok dalej i wydać Re-Volt 2 z wymownym podtytułem: Multiplayer.
Problem w tym, że Re-Volt 2: Multiplayer jest grą darmową obciążoną genetycznie takimi nowotworami jak wszędobylskie reklamy czy trzy (!) różne waluty, które oczywiście prowadzą do całego szeregu mikrotransakcji. Fuj.