No dobra – za złotówki, ale za taką grę to i tak niewiele.
Kocham postęp technologiczny. Dzięki niemu mogę mieć kontakt z najbliższymi o dowolnej porze dnia i nocy, gdzie bym się nie znajdował. Dzięki niemu działam sprawniej, bo w kieszeni mam swoją małą elektroniczną asystentkę, która o wszystkim za mnie pamięta, myśli, budzi mnie i jeszcze tylko brakuje, by umyła mi zęby. Jednak bez wątpienia największą korzyścią wynikającą z istnienia smartfonów jest fakt, że będę mógł zagrać w Secret of Mana bez konieczności polowania na ten tytuł na rynku gier używanych (gdzie prawdopodobnie najpierw trafiłaby mi się wersja niemieckojęzyczna).
Secret of Mana wydano bowiem pierwotnie na SNES-ie, czyli całe wieki temu (1993). Od tamtej pory ukazywało się na różnych platformach, a w 2010 wylądowało wreszcie na iOS. Teraz dostępne jest tam za jedyne 15 złotych, więc właściwie zbrodnią byłoby, gdybyście z tego nie skorzystali. Ba, sam za chwilę skorzystam. Dajcie mi sekundę.
OK, pobiera się. Mam nadzieję, że u was też. Macie czas do 10 sierpnia – wtedy promocja minie i będziecie żałować. Aha, dobra wiadomość dla wszystkich posiadaczy Androida, którzy teraz patrzą na użytkowników iOS z nienawiścią: gra ukaże się na waszej platformie jesienią tego roku.
