Jeździłeś kiedyś warglyderem?

Z całą pewnością jeździłeś (a raczej latałeś), po prostu o tym nie wiesz. Jeśli tylko zetknąłeś się z grą wyścigową, akcji, a nawet niektórymi przygodówkami, których fabuła rozgrywa się w odległej przyszłości, musiałeś przynajmniej widzieć warglydery.

Te futurystyczne, superszybkie pojazdy, unoszące się lekko nad ziemią, stały się centralnym elementem "ścigałki" Protoxide: Death Race na iPhone'a. Macie skojarzenia z Wipeoutem HD? I słusznie!

Fabuła jest prosta: po 2012 roku globalne ocieplenia oraz nasilające się katastrofy naturalne spustoszyły naszą planetę. Dodajmy do tego nuklearną zimę i mamy postapokaliptyczne uniwersum, w którym jedyną aktywnością, która ma jakikolwiek sens, są wyścigi (?). Choć oprawa graficzna Protoxide stoi na znacznie niższym poziomie, aniżeli w przypadku gier takich jak Asphalt czy Need for Speed, od razu po uruchomieniu cieszy nasze zachodniosłowiańskie oczy interfejs, w całości spolszczony. Po wybraniu jednego z trzech trybów rozgrywki (Szybki Wyścig, Kampania i lokalny tryb Online) wsiąkniemy w niezwykle miodne wyścigi na wiele godzin.

Reklama

Protoxide: Death Race wnosi sporo świeżości w dość skostniały gatunek gier wyścigowych, zdominowany przez zręcznościowe, współczesne "ścigałki". A ponieważ kosztuje jedynie 0,79 euro, możecie być pewni, że będą to dobrze wydane pieniądze.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy