Hometown Story Pocket

Twórca Harvest Moona, Yasuhiro Wada, postanowił jakiś czas temu zrobić sobie krótką przerwę od jego najważniejszej serii i wydać Hometown Story - grę, w której prowadzimy własny sklep. Gra ukazała się pierwotnie na 3DS-ie, a teraz przeniesiona została na iOS. Jak wypadła konwersja?

Szczerze mówiąc - tak sobie. Ekran dotykowy iPhone'a nagle wydaje się być mało responsywny - może to przez konwersję z innego rodzaju ekranu dotykowego, czyli z 3DS-a na iOS? Nie mam pojęcia - nagle nie wystarczy jednak krótko "tapnąć" - trzeba nieco dłużej przytrzymać palec przy ekranie, co jest zwyczajnie uciążliwe. Jeszcze gorsze jest jednak to, że z jakiegoś powodu aby kliknąć na daną kratkę (aby pójść w jakiejś miejsce, umieścić towar na ladzie lub stanąć za kasą) trzeba stuknąć pod nią, a nie na nią. Przez te dwa mankamenty produkcja ta jest na ekranie dotykowym ledwo grywalna.

Reklama

Ale skupmy się może najpierw na tym, o czym gra w ogóle traktuje. W Hometown Story wcielamy się w młodego sprzedawcę (do wyboru mamy chłopaka lub dziewczynę), na barkach którego spoczywa opieka nad całym sklepem. Oznacza to, że musimy w pojedynkę zatroszczyć się o to, by na ladach cały czas znajdował się zróżnicowany towar, wracać za kasę na tyle szybko, by kolejka nie robiła się zbyt długa i kupować na bieżąco nowe produkty. Przed otwarciem sklepu mamy czas na przygotowanie się do ciężkiego dnia pracy - wtedy możemy powystawiać towar, dokonać jakiejś mikrotransakcji (za prawdziwe pieniądze możemy kupić wyjątkowo pożądane towary, na które nasi klienci wręcz rzucą się z miejsca) i tak dalej. Prawdziwa rozgrywka zaczyna się po otwarciu drzwi, kiedy to do sklepu wtłaczają się kolejni klienci - na początku tylko 10, liczba wraz z postępem w grze wzrasta do stu.

Gra jest dość wymagająca, bo towar szybko znika z półek, a klienci nie lubią czekać, a ponadto są wybredni i nie zawsze znajdują coś dla siebie. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie wspomniane wcześniej problemy z interfejsem. Ze względu na presję (sklep zamyka się po upływie określonej ilości czasu) to wręcz niedopuszczalne - przez ułomność gry tracimy bowiem cenne sekundy, co wcale nie zachęca do dalszej rozgrywki. A szkoda, bo sama koncepcja produkcji jest naprawdę obiecująca - to schemat polegający na zarabianiu pieniędzy i ciągłym rozwoju, żywcem wyjęty chociażby z różnych produkcji RPG. Wzbogacanie się i rozszerzanie biznesu działa w tak wielu grach, że pewnie działałby i tutaj - niestety, coś poszło nie tak i o ile wierzę, że Hometown Story na 3DS-ie wyposażonym w przyciski może być całkiem udanym tytułem, tak na ekranie dotykowym ciężko nie zmęczyć się już po chwili gry, a godzina rozgrywki to prawdziwa katorga.

Jestem więc zmuszony odradzić wam Hometown Story Pocket - mimo iż gra jest darmowa, a zupełnie nieinwazyjne mikrotransakcje nie czynią jej mniej atrakcyjną, prawdopodobnie i tak pożałujecie, że ją pobraliście. Wielka szkoda - zwłaszcza że mówimy o grze uznanego twórcy serii Harvest Moon.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy