Heroes of Loot

Oprawa graficzna rodem z lat 80 nie musi oznaczać przestarzałych gameplayowych rozwiązań, a podpisywanie gry gatunkiem "roguelike" wcale nie wiąże się ze ślamazarną eksploracją i turowymi potyczkami. Heroes of Loot zaskakuje na każdym kroku i zapewnia tyle zabawy, ile tylko zręcznościowe RPG-i mogą zapewnić.

Cztery słodziutkie zlepki pikseli reprezentują wykwalifikowaną drużynę śmiałków: wyposażonego w łuk elfa, wojownika, który nie imponuje intelektem, potężnego maga i ciskającą mieczami walkirię. Ich misją - wspólnie i każdego z osobna - jest pieczołowicie przeszukać niebezpieczne lochy. Znaczy się,  "przeszukać" może być nieodpowiednim słowem, bo bohaterowie większość czasu spędzają na parciu przed siebie, zajęci bezmyślnym mordowaniem tysięcy potworów różnego rodzaju, skupiając się nie tyle na dogłębnej eksploracji, co chciwym zbieraniu każdego możliwego łupu.

Reklama

Po wyborze jednej z postaci wrzucani więc jesteśmy do lochu o nieskończonej ilości poziomów. Nie jest to jednak ponure miejsce pełne nieodkrytych tajemnic i niezbadanych niebezpieczeństw - prędzej dziecięcy plac zabaw, w każdym calu przygotowany specjalnie z myślą o walecznych bohaterach.

Stwory twórcy rzucają przed nas w dziesiątkach, a są na tyle mało żywotne, że przesiekujemy się przez nie bez większych problemów. Kierunek, cel ataku obierany jest zresztą automatycznie - gracz odpowiada przede wszystkim za poruszanie postacią. Nie ogranicza to jednak w żaden sposób rozgrywki, po prostu załatwia problem niewygodnego celowania z większości arcade'owych gier mobilnych. Bieganie po korytarzach, zbliżanie się i oddalanie od grup wrogów, wabienie ich do osobnych pomieszczeń - wszystko to potrafi dać wystarczająco dużo zabawy i uproszczone siekanie nie powinno nikomu przeszkadzać.

Lochy przepakowane są atrakcjami, które w przeciętnym rogaliku byłyby nie na miejscu, ale w zręcznościowym Heroes of Loot pasują idealnie. Gdziekolwiek się nie obejrzymy, napotkamy na dziesiątki znajdziek: monet, diamentów, skrzyń, otwierających drzwi kluczy i tak dalej. Często trafimy na magicznego powerupa, na przykład płomień ognia palący wszystko dookoła, a zbierane pieniądze wymienimy na wspomagacze w sklepikach. Raz na jakiś czas otrzymamy też losowo wygenerowane zadanie - typowy "loot quest" nagradzający doświadczeniem lub życiem za, przykładowo, pokonanie konkretnej ilości stworów danego rodzaju.

Heroes of Loot to sielankowa zabawa. Bieganie, rozlewanie krwi i zbieranie łupów nigdy nie było wypełnione tak przemiłą, nieustającą akcją. Wszystko dzieje się szybko i nawet nie myśli zwalniać, zatrzymywać się, dać moment na odpoczynek. Ta "pułapka" zamieniła mnie w przedszkolaka, który właśnie znalazł się w pokoju pełnym ulubionych zabawek i nie wie, od czego zacząć - z niewysłowioną radością spędza więc kilka godzin na próbowaniu wszystkiego po kolei.

[inpl:gamerank rank="5.5"]

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama