Gunman Clive: Czy gry mobilne mogą być dziełami sztuki?
Jakiś czas temu amerykańscy ustawodawcy uznali, że gry wideo spełniające odpowiednie wymagania powinny być z mocy prawa traktowane jako dzieła sztuki. O grach mobilnych nikt w ustawie nie wspomniał, jednak wydaje mi się, że już wkrótce to niedopatrzenie zostanie naprawione.
Dowodem na słuszność tej tezy jest bez wątpienia Gunman Clive, niezwykła produkcja Bertila Hoerberga. Niezależny twórca ma już na swoim koncie kilka ciekawych gier, stworzonych z myślą o systemie operacyjnym Android, jednak Gunman Clive zasługuje na szczególną uwagę.
Bardzo wysoka śrendia ocen w sklepie Google (4,6/5) nie jest przypadkowa. W pełni trójwymiarowa platformówka jest bowiem jednym z najlepszych przedstawicieli swojego gatunku wśród produkcji mobilnych.
W Gunman Clive przenosimy się na Dziki Zachód. W XIX wieku na tych terenach grasowały bezwględne bandy złoczyńców, przybywali pełni nadziei poszukiwacze złota oraz twardzi jak miejscowa gleba farmerzy. Westerny skupiały się jednak na gloryfikowaniu dzielnych, niezłomnych stróżów prawa - szeryfów, którzy przy pomocy niezawodnych Coltów rozprawiali się z mordercami i koniokradami, zaprowadzając upragniony porządek w miasteczku. Tytułowy bohater produkcji Hoerberga jest takim właśnie rewolwerowcem. Kiedy bandyci porywają piękną córkę Burmistrza Johnsona, porzucamy wszystko i ruszamy w pościg, ścierając się przez 16 niedługich poziomów z przeciwnikami, wśród których nie zabraknie potężnych bossów.
Najsilniejszą stroną scrollowanej platformówki jest, prócz atrakcyjnej mechaniki rozgrywki, przede wszystkim unikalna grafika. Klimatyczne, znakomicie renderowane szkice, barwy utrzymane w odcieniach sepii, żółci, brązu wspaniale współgrają z piaszczystym i skalistym otoczeniem, nadając produkcji niesamowity, jedyny w swoim rodzaju charakter.
Zachęcamy do zapoznania się z Gunman Clive, szczególnie teraz, kiedy produkcja jest przeceniona o 50%, co oznacza, że zakupimy ją już za 3,50 zł.
Poniżej możecie obejrzeć zwiastun gry: