Forever Drive
Czy w temacie mobilnych gier wyścigowych da się jeszcze powiedzieć coś nowego? Wydaje się, że poza pojedynczymi rodzynkami w stylu Riptide GP, gatunek został już wyeksploatowany, a kolejne produkcje, powstające zresztą jak grzyby po deszczu, oferują wiecznie to samo, tyle że w lekko zmienionym, mniej lub bardziej atrakcyjnym opakowaniu...
Gry wyścigowe, szczególnie te klasyczne – oferujące możliwość pokonywania kolejnych zakrętów na dwóch lub czterech kółkach, cierpią na jedną zasadniczą przypadłość. Z racji ograniczonych możliwości w zakresie innowacyjnych rozwiązań wpływających na przebieg rozgrywki, niewiele produkcji tego typu potrafi przyciągnąć fanów gatunku na dłużej. Aby ten cel osiągnąć, producenci próbują różnych rozwiązań: w niektórych wypadkach jest to rozbudowany edytor poziomów (vide Trials HD, Trackmania), innowacyjne tryby gry (Driver: SF), nacisk na rozgrywkę wieloosobową, licencje czy choćby spore nagromadzenie oszałamiających efektów specjalnych (Ridge Racer: Unbounded, NfS: The Run). Oczywiście dopuszczalne i wyraźnie zauważalne są wszelkie produkcje, łączące kilka z wymienionych wyżej elementów. W jaki zatem sposób stara się nęcić graczy Forever Drive?
Cóż, trzeba przyznać, że programiści ze studia Red Robot Labs (Forever Drive to ich debiutancki projekt), wpadli na dość ciekawy pomysł. Doszli mianowicie do wniosku, że miłosnicy „ścigałek” będą najbardziej usatysfakcjonowani, jeśli pozwoli im się jeździć... bez końca. Jak pomyśleli, tak zrobili, a efekt ich pracy możemy ocenić zarówno na urządzeniach przenośnych z logo nadgryzionego jabłuszka, jak i na tych wspierających system operacyjny Android.
Otrzymujemy zatem wyścigi z gatunku arcade, w których pokonujemy kolejne, coraz trudniejsze i węższe zakręty, zbierając punkty, które przekładają się na wzrost poziomu doświadczenia. XPeki możemy natomiast zamienić na kolejne szpanerskie wozy oferujące lepsze osiągi. W lewym górnym rogu ekranu widzimy natomiast nieubłaganie mijający czas, który zwiększamy poprzez... zbieranie punktów. Co ciekawe, gra umożliwia nabijanie punktowych combosów, myliłby się jednak ten, kto już widziałby oczami wyobraźni efektowne ewolucje i triki, rodem z portfolio hollywoodzkiego kaskadera. Multiplikacje punktów następują wtedy, kiedy przez dłuższy czas nie uderzymy w bandę toru lub samochód przeciwnika. Tylko tyle i aż tyle, chciałoby się powiedzieć. Wraz ze wzrostem poziomu trudności zadanie to staje się coraz trudniejsze do wykonania, szczególnie że poruszamy się z naprawdę zawrotną predkością, sprawna SI nie ułatwia nam pracy, a autorzy postarali się, aby fizyka zachowań obiektów na trasie była jak najbardziej realistyczna.
Warto docenić również fakt, iż twórcy przygotowali aż cztery różne sposoby sterowania, co, jak powszechnie wiadomo, jest szczególnie istotne w przypadku gier na smartfony i tablety. Raz w tygodniu z kolei odbywa się specjalny event, podczas którego możemy na specjalnie przygotowanych na tę okazję trasach sprawdzić swoje umiejętności, na przykład w wyścigu przeciwko „duchom” – samochodom odwzorowującym przejazdy najlepszych graczy na świecie.
Graficznie Forever Drive osiąga moim zdaniem tak zwane „wyższe stany średnie”, czyli nie powala szczegółowością wykonania, ale też i nie daje wielu powodów do narzekań na autorski, trójwymiarowy silnik stworzony przez Red Robot Labs. Oprawa wizualna a la „Tron” nie każdemu przypadnie do gustu, ale nie ma co kręcić nosem: szata graficzna to mocna strona Forever Drive.
Jednym z największych plusów darmowej produkcji (bazującej na kompletnie nikomu niepotrzebnych mikrotransakcjach) jest fantastyczny edytor map i pojazdów. Dzięki nim Forever Drive naprawdę nigdy się nie nudzi! Wygląda więc na to, że casualowi miłośnicy czterech kółek w futurystycznym uniwersum znaleźli wreszcie produkcję idealną, czyż nie?
Wideo recenzja gry Forever Drive:
[inpl:gamerank rank="4.5"]