FIST OF AWESOME

Graliście kiedyś w Double Dragon albo Streets of Rage? Gatunek brawlerów rozpoczął się od właśnie takich produkcji. Wcielaliśmy się w nich w przeważnie aż nadto muskularnego bad-assa, który machnięciami potężnych łap wybijał zęby, łamał kończyny, najczęściej mordował na miejscu. Nie potrzebował supermocy, powerupów, fikuśnych ciuchów - przeważnie po prostu znał się na biciu pięścią i nogą. Tyle mu wystarczało, by rozkładać na łopatki setki przeciwników.

Tyle też wystarczało graczom, bo prosta mechanika składająca się z kombosów typu pięść-pięść-noga i noga-pięść-noga sprawiała mimo wszystko wielkie trudności. Należało wyczuć, które ataki są najbardziej efektywne i kiedy konkretnie trzeba ich użyć; w którym momencie blokować ciosy oponenta, znaleźć jego słabe punkty i umiejętnie wykorzystać. Brawlery były oczywiście mash-upami, ale z elementem taktycznym, który rozbudowanego systemu walki wcale nie potrzebował.

Reklama

FIST OF AWESOME to powrót do tamtych czasów, starodawny brawler przeniesiony w XXI wiek. Charyzmatyczny protagonista, w którego się wcielamy, to uosobienie męskości - drwal. Nosi koszulę w kratę, podniszczone dżinsy i, obowiązkowo, czarną, kędzierzawą brodę. Choć jego muskuły nie przekraczają szerokości trzech pikseli, wcale ich nie potrzebuje - on sam, cały on, jest symbolem twardego bohatera, jakiego brawler potrzebuje.

Po niefortunnym, leśnym pożarze w niewyjaśnionych okolicznościach świat, w którym do tej pory żył, zmienia się nie do poznania. Teraz to ludzkość uznawana jest za zwierzynę, a niedźwiedzie, kojoty i wilki kontrolują rzeczywistość. Wbite w trawę tabliczki głoszą "nie wyprowadzać ludzi", w ZOO przetrzymuje się nagich mężczyzn i kobiety, i tak dalej.

Co zrobić? Rwąca się do walki pięść bohaterskiego drwala mówi, że nie ma czasu do stracenia - trzeba spuścić łomot zwierzynie i uratować świat! Biegniemy więc przed siebie i za pomocą dwóch nieskomplikowanych akcji (ataku pięścią i ataku nogą) wybijamy kły futrzanym stworzeniom. Tym właśnie zajmujemy się podczas zabawy w FIST OF AWESOME. Przestarzałym brawlerze, który drogę do naszych czasów toruje sobie świeżą, przystępną i przezabawną konwencją.

Większość czasu spędzamy więc na biciu zwierząt. Napotkamy na takie oczywistości, jak niedźwiedzie z kijami baseballowymi, wilki rzucające skrzyniami i groźni bossowie pod koniec każdego poziomu; niektórych zaskoczyć może jednak fakt, że nasz bohater posiada też własne statystyki, które ulepszamy między planszami. W trakcie całej gry ciężko wymaksować je wszystkie, więc przeważnie musimy decydować - chcemy więcej życia, czy silniejszych pięści? Może szybszych kopnięć? Z czasem umiejętności postaci dostosowujemy do swojego stylu gry, co wychodzi świetnie i jeszcze bardziej przytrzymuje przy ekranie telefonu / tabletu.

W trakcie rozgrywki nasz bohater-drwal musi czasem przenieść się w czasie do innej epoki, co za każdym razem wypada przezabawnie i zachęca do odkrywania kolejnych plansz. Napotkamy na przykład na zwierzęta przebrane za agentów - wiecie, z czarnymi okularami, garniakami; średniowieczne niedźwiedzie w zbrojach płytowych, prehistoryczne kojoty w przepaskach biodrowych, i tak dalej. Wygląda to świetnie, bo choć oprawa graficzna utrzymana jest w stylu retro, czuć od niej pewną świeżość.

FIST OF AWESOME nie jest może najmądrzejszą grą, na pewno też nie najdłuższą i najciekawszą, ale w kategorii brawlerów ciężko znaleźć na urządzeniach mobilnych cokolwiek tak przyjemnego, porządnego. Bicie zwierząt po pyskach potrafi przysporzyć ogromnych ilości frajdy, bo jest dosłowne i bezpośrednie - w produkcji Nicolla Hunta nie ma miejsca na skrupuły, niedopowiedzenia i cenzurę. Bawimy się w brawlera i jeśli właśnie klasycznego brawlera potrzebujemy, FIST OF AWESOME nie powinno zawieść.

[inpl:gamerank rank="5.0"]

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama