"Fatalny" wynik sprzedaży nowego iPhone'a

Każda inna firma na świecie byłaby zachwycona takimi wpływami ze sprzedaży, jakie zanotował Apple po premierze nowego iPhone'a. Niestety, twórcy smartfona nie są wcale zadowoleni...

iPhone 5 zanotował prawdziwe "wejście smoka". Już w przedsprzedaży kupiono dwa miliony sztuk, a zaledwie w ciągu tygodnia od pojawienia się iPhone'ów na sklepowych półkach firma przekroczyła granicę pięciu milionów sprzedanych kopii.

Analitycy i eksperci branżowi przepowiadali jednak o wiele lepszy wynik. Gene Munster z agencji Piper Jaffray twierdził, że "sprzedaż pomiędzy 6 a 10 milionami egzemplarzy będzie oznaczać realizację negatywnego scenariusza." Po opublikowaniu pierwszych wyników sprzedaży, ceny akcji giganta z Cupertino spadły 1,32%...

Reklama

CEO Apple'a, Tim Cook, robi jednak dobrą minę do złej gry. Koncern poinformował, że około 100 milionów urządzeń update'owało wersję systemu operacyjnego iOS do wersji oznaczonej cyferką 6.

"Robimy wszystko co w naszej mocy, aby zapewnić pełną satysfakcję naszych klientów i użytkowników. Musimy zwrócić uwagę na fakt, że dostawy nowych egzemplarzy nie osiągają tego poziomu płynności, jakiego byśmy oczekiwali, gwarantujemy jednak, że każdy kto zechce zakupić nowy iPhone z pewnością go otrzyma" - mówi Cook.

Sami musicie przyznać, że to niezły argument. Niewystarczająca płynność dostaw faktycznie może mieć związek z nie do końca satysfakcjonującymi wynikami sprzedaży. Wydaje się jednak, że Apple stać na znacznie więcej, aniżeli uciekanie się do tego typu wymówek!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy