Droga The Banner Saga ze Steama na iPada

Twórcy gry opowiadają o przenoszeniu gry na sprzęt Apple.

The Banner Saga ukazało się już jakiś czas temu na komputerach, a teraz zmierza na iPady. Twórcy gry, Stoic Studios, opowiedzieli serwisowi Polygon o tym, jak do tego doszło. Członkowie zespołu pracowali wcześniej dla dużych firm. Do przełomu doszło, gdy w ręce Arnie Jorgensena trafił iPad z Superbrothers: Sword & Sworcery.

"I wtedy kupiłem iPada i Sword & Sworcery, które jest rewelacyjną, artystyczną grą. Wstrząsnęło mną – to był mały zespół i pomyślałem, łał, takie rzeczy są teraz możliwe" - zaznacza twórca.

Reklama

Nie każda gra odnajduje się na ekranie dotykowym. Niektóre mają po prostu zbyt skomplikowane sterowanie, by przetłumaczyć je na muskanie palcem. Nie było tak w przypadku The Banner Saga. Jak zaznacza John Watson ze Stoic, całą grę na PC można przejść tylko za pomocą lewego przycisku myszy. Wynika to poniekąd z tego, że gra cały czas była tworzona z myślą o iPadzie (między innymi z powodu, który można zobaczyć w przytoczonym wyżej cytacie). Twórcy chcieli najpierw wydać ją na PC, bo rynek ten jest bardziej stabilny – na mobilkach można zrobić coś rewelacyjnego i nie zarobić na tym ani grosza.

Z wywiadu dowiadujemy się jeszcze jednej ciekawej rzeczy: twórcy twierdzą, że Apple jest sfrustrowane faktem, że użytkownicy ich sprzętu nie chcą płacić za gry. John Watson zresztą się z nimi zgadza: "Uważają, że 4 dolary to kosmiczna kwota za grę, co jest bardzo nielogiczne, zważywszy na style życia większości ludzi. Wydają 600 dolarów na iPada, 4 dolary na kawę, 20 dolarów na lunch, ale kiedy trzeba wydać 4 lub 5 dolarów na grę, to życiowa decyzja. Mnie też to irytuje".

Trudno się nie zgodzić. Nawet w kraju mniej zamożnym niż zachód Europy – jak Polska – jeżeli ktoś kupuje iPada, prawdopodobnie wydanie kilku złotych na grę nie jest w stanie poważnie uszczuplić jego portfela. Jest to więc w dużej mierze kwestia mentalności i przyzwyczajeń.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama