Dlaczego Nintendo nie wydaje gier na smartfony?
Nintendo z każdej strony spotyka się z opiniami, jakoby jedynie rynek gier mobilnych mógł uratować sytuację finansową firmy.
Jak wiadomo od jakiegoś czasu, Nintendo postawiło jednak na aplikacje reklamowe - na promocję swoich gier i konsol z pomocą prostych aplikacji mobilnych. Zanim zaczniemy krytykować decyzje firmy, warto przypomnieć sobie o... liczbach.
Przede wszystkim flagowe tytuły Nintendo, takie jak Super Mario, Mario Kart czy Smash Brothers, nie mają dużych szans na zarobek na urządzeniach mobilnych. Według jednej z ankiet przeprowadzonych przez Smashing Ideas ulubionym gatunkiem gier ponad 28% użytkowników smartfonów i tabletów są puzzle i łamigłówki, taki, jak Cut the Rope czy Angry Birds. Na kolejnych miejscach sytuują się gry kasynowe (10%), arcade (7%) czy casualowe planszówki (7%), podczas gdy opcję "gry wyścigowe" wybrało jedynie 2% badanych.
Po drugie, choć raczej oczywiste - na urządzeniach mobilnych prawdziwy zarobek zapewniają gry freemium. W 2012 roku dochód z tytułów, za które płaci się przed pobraniem, stanowił jedynie 14% całkowitego dochodu z produkcji mobilnych, podczas gdy freemium zebrało pozostałe 86%. W zeszłym roku sytuacja ma się jeszcze gorzej: aż 93% zysków przypadło grom z mikropłatnościami. Czy Mario byłby tym samym Mario, gdyby korzystał z IAP?
Nintendo postanowiło więc wykorzystać aplikacje mobilne jako platformę reklamową. Za decyzją japońskiego giganta stoją też dane na temat rodziców grających na smartfonach i tabletach ze swoimi dziećmi. Ponad 23% rodziców korzystających ze sprzętu mobilnego przyznało, że przynajmniej raz dziennie gra na nim razem ze swoją pociechą.