Dlaczego na iOS nie pogramy w Final Fantasy VII?

W zeszłym tygodniu Takashi Tokita ze Square Enix zdradził, że pragnie wydać FFVII na urządzeniach mobilnych. Odzew fanów był jednak zbyt wielki, poczuł się więc zobowiązany rozwiać wszelkie nadzieje.

Reklama

Takashi Tokita ma już 43 lata, ale Square Enix prawdopodobnie nigdy go nie zwolni - w Japonii szanuje się doświadczonych pracowników, a właśnie długi staż jest największym atutem Tokity. Pracował jako główny projektant przy Final Fantasy IV oraz w roli reżysera takich klasyków, jak Parasite Eve i Chrono Trigger. Miał też - nieco mniejszy, ale wciąż wartościowy - udział w pracach nad większością gier Square Enix wydawanych w latach 1987-2013.

Aktualnie skupia się jednak na oddziale odpowiadającym za porty, które pojawiają się na iOS i Androidzie. W zeszłym tygodniu w jednym z wywiadów - przy okazji zapowiedzenia kontynuacji Final Fantasy IV: The After Years i odświeżonej, mobilnej wersji Final Fantasy VI - dał też do zrozumienia, że jednym z największych marzeń jego (i całego Square Enix) jest popracować nad remake’iem Final Fantasy VII.

Ekscytacja fanów sięgnęła zenitu, bo o ile pierwsze sześć odsłon serii to naprawdę świetne gry jRPG, w porównaniu do "siódemki" ich odbiorcy stanowią niszę. Final Fantasy VII to produkcja, która lata temu uratowała producenta przed bankructwem, zdobywając zaskakującą popularność na całym świecie. Fani od dawna czekają na jej rozszerzone wydanie, bądź jakikolwiek remake - rzecz naturalna, ale na skalę, jakiej Tokita nie przewidział.

Odzew był bowiem tak duży, że Takashi musiał naprostować swoją wypowiedź (przerzedzając nareszcie przepełnione skrzynki pocztowe). Choć za wszelką cenę pragnąłby popracować nad mobilnym Final Fantasy VII, przeszkadzają w tym ograniczenia techniczne: pamięć urządzeń wspierających system iOS.

Według Tokity niemożliwym byłoby uszczuplić legendarne jRPG do dwóch gigabajtów, a właśnie na dwóch gigabajtach kończy się wielkość gier przepuszczana przez Apple do App Store. Biorąc pod uwagę fakt, że wersja PC-towa waży ponad 3 GB, wydając Final Fantasy VII producent musiałby zrezygnować z części zawartości, jakości oprawy audio-wizualnej i tak dalej. Gra byłaby - technicznie - gorsza, a fani częściowo niezadowoleni, więc Square Enix nie ma zamiaru podejmować prac nad remake'iem.

Wygląda to jednak na średnio przemyślaną "wymówkę", bo pojemności współczesnych iPhone'ów i iPadów nie są mniejsze niż 8 gigabajtów, a wielkość gry może być większa, niż ta dopuszczalna przez App Store - wystarczy część zawartości dociągnąć po uruchomieniu aplikacji na telefonie/tablecie. Ba, samo Square Enix niejednokrotnie korzystało już z tego rozwiązania, chociażby w starym Drakerider.

Tokitę można co najwyżej tłumaczyć tym, że im więcej gra mobilna waży, tym mniejsza szansa, że komukolwiek będzie się chciało ją pobierać. Fani Final Fantasy VII to jednak ludzie tak zdesperowani raz jeszcze zobaczyć ukochaną grę, że nawet kilkanaście gigabajtów w żaden sposób nie mogłoby ich powstrzymać.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama