Co mówi wam nazwa Futu Hoki?
Podpowiedź: nie chodzi o kuchnię orientalną.
Prawidłowa odpowiedź brzmi: future hockey, czyli hokej przyszłości. Tak nam się przynajmniej wydaje – pokrywałoby się to w każdym razie z gameplayem i oprawą graficzną Futu Hoki oraz z portfolio twórców gry (stworzyli między innymi Glow Hockey 3D). Ma on mniej wspólnego z hokejem niż z popularnym w formie analogowej "cymbergajem" (w imieniu autora tej nazwy, przepraszamy). Albo po prostu z klasycznym Pongiem. Futurystyczną, okrągłą paletką odbijamy kulki. Cele są różne, gameplay zasadniczo taki sam.
Ciekawie robi się jednak, kiedy do gry dołączy drugi gracz. Twórcy wysilili się nieco i zaimplementowali tryb, w którym dwie osoby mogą grać na jednym urządzeniu, trzymając je po obu stronach. Przypomina to wtedy właśnie rzeczonego Ponga, tylko w trzech wymiarach i o budzącej skojarzenia z Tronem estetyce.
Gra dostępna jest tylko na Androida i nie kosztuje ani złotówki.